Marian Kociniak spocznie obok ukochanej żony. Małżonkowie znowu będą razem

2016-03-19 3:00

Wciąż trudno w to uwierzyć. W czwartek zmarł wybitny aktor Marian Kociniak (+80 l.). Jego serce nie wytrzymało po stracie żony, którą pochował zaledwie miesiąc temu. Teraz do niej dołączy. Urna z prochami aktora zostanie złożona tuż obok urny z prochami pani Grażyny (+78 l.). Zaprzyjaźniona z parą Magdalena Zawadzka (72 l.) zdradza, że żona była dla Kociniaka aniołem stróżem. - Tego, że odejdzie wkrótce po niej, można się było spodziewać - mówi "Super Expressowi" aktorka.

Dziś trudno o tak piękną miłość. Marian Kociniak i jego żona Grażyna świata poza sobą nie widzieli, a w ostatnich latach zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej. Żona aktora dbała o niego, gdy nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Zrobiłaby dla niego wszystko. Nic dziwnego, że po jej nagłej śmierci aktor kompletnie się załamał. Z żalu zmarł miesiąc później.

- Tego, że odejdzie wkrótce po żonie, można się było spodziewać, ponieważ bardzo, bardzo był za nią przez całe życie! Grażyna była jego największą przyjaciółką, opiekunką. Nawet powiedziałabym, że aniołem stróżem. Gdy jej zabrakło, miałam poczucie, że on sobie nie poradzi... I choć miał dzieci i wnuki... odejście tej drugiej połowy jabłka nie daje szansy na przetrwanie - mówi nam Magdalena Zawadzka.

Wiadomość o śmierci Kociniaka zasmuciła wszystkich jego bliskich przyjaciół i znajomych z warszawskiego Teatru Ateneum, z którym związany był przez ponad 50 lat. Magda Zawadzka i jej mąż Gustaw Holoubek (+85 l.), dyrektor teatru, spędzili z Kociniakiem wiele czasu.

- Najwięcej rozmów toczyło się przy specjalnym stoliku, przy którym aktorzy odprężali się w czasie prób. Grali przy nim w kości i w karty. Gadali sobie, żartowali. Ale toczyły się tam też poważne rozmowy o przyszłości, o tym co dalej, jak postąpić w sytuacjach życiowych, często bardzo prywatnych - wspomina Zawadzka.

Pogrzeb aktora odbędzie się w przyszłym tygodniu. Jego prochy zostaną złożone do grobu żony na cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie przy ul. Żytniej 42.

Sprawdź: Marian Kociniak nie mógł żyć bez żony. Zmarł miesiąc po jej śmierci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki