Od kiedy Edyta i Arkadiusz - urocze małżeństwo mieszkające na stałe w Dublinie, dostali się do programu, wiadomo było że straszny moment nastąpi prędzej czy później. W końcu Master Chef może być tylko jeden. Niestety dla nich nastąpiło to już w czwartym odcinku show. W pierwszej konkurencji uczestnicy musieli złapać żywego ptaka, którego później musieli przyrządzić. Na szczęście żaden złapany przedstawiciel drobiu nie ucierpiał. Edycie udało schwytać się indyka, z którego zrobiła pierś w sosie owocowym. Niestety mięso ptaka było bardzo twarde. - Ohyda! - krzyknęła Magda Gessler. Edyta trafiła do najgorszej trójki. Na szczęście nikt nie odpadł.
Druga konkurencja polegała na przygotowaniu deseru. Adam, który najlepiej poradził sobie z drobiem wybrał najtrudniejsze ciastka z trzech możliwych - eklery. Na początku wydawało się, że Edyta jest bezpieczna. Jej ekler z cynamonem zabił trochę smak oryginału, ale do najgorszej trójki zostali wybrani Rafał, Mateusz i Arek. Po chwili Michel Moran wezwał jednak również Edytę. Rafał i Mateusz dostali drugą szansę. Werdykt miał zapaść za chwilę. Arek złapał swoja ukochaną za rękę. Niestety Edyta musiała opuścić program. Arkadiusz na pewno tęskni za swoja żoną.