Joanna Mucha

i

Autor: Eastnews Joanna Mucha

Joanna Mucha: Z naszą wiarygodnością nie jest tak źle

2015-09-14 4:00

O zapowiedziach Platformy Obywatelskiej w rozmowie z "Super Expressem" - Joanna Mucha.

"Super Express": - Platforma Obywatelska obiecuje wprowadzenie jednolitego kontraktu zamiast umowy o pracę, zniesienie składek ZUS i na NFZ. Dlaczego po ośmiu latach mielibyśmy uwierzyć w te obietnice?

Joanna Mucha: - Dlatego, że gdy przejmowaliśmy władzę w 2007 roku, płaca minimalna wynosiła 936 zł, a dzisiaj wynosi 1750 zł i urośnie jeszcze o kolejne 100 zł w przyszłym roku. Dlatego, że choć tego nie zapowiadaliśmy, przeprowadziliśmy wiele reform prorodzinnych związanych z ulgami na dzieci, oskładkowaniem umów śmieciowych, zbudowaliśmy żłobki i przedszkola, daliśmy rodzicom darmowy podręcznik dla ich dzieci, Kartę Dużej Rodziny.

- Ja pamiętam państwa obietnice sprzed lat: 4 razy tak dla Polski, czy 3 razy 15, a więc radykalne obniżenie i uproszczenie podatków. Nigdy nie zostały spełnione...

- Realizowaliśmy to, co w tamtym czasie było możliwe do zrealizowania. Kiedy objęliśmy władzę, spotykaliśmy się z wielkim kryzysem ekonomicznym. Mimo to po ośmiu latach mamy wzrost minimalnej płacy, średnich płac, emerytury minimalnej, 24 proc. wzrostu gospodarczego - to naprawdę świadczy o tym, że daliśmy sobie radę. A teraz, co podkreślamy na każdym kroku, priorytetem jest dobra praca dla Polaków. Tak jak dobrze definiowaliśmy wyzwania do tej pory, tak i teraz wypełnimy swoje zobowiązania.

- Przedsiębiorcy krytykują PO za podnoszenie podatków czy składki ZUS, które w ostatnich latach miały miejsce. Naprawdę uważa pani, że po ośmiu latach uwierzą w wasze obietnice?

- Jeśli porównamy obietnice wszystkich partii, my jesteśmy jedyną, która mówi, że należy oddać ludziom pieniądze, żeby to oni zdecydowali, w jaki sposób te pieniądze zagospodarują. Połączenie podatków tak, by były płacone w sposób, który proponujemy, doprowadzi do odbiurokratyzowania. Spowoduje zmniejszenie klina podatkowego dla najmniej zarabiających. Chcemy, by Polacy wyszli z szarej strefy, z umów śmieciowych, by odkładali pieniądze na emerytury, żeby poczuli stabilność swojego zatrudnienia. Wiem, że panuje moda na krytykowanie Platformy Obywatelskiej za wszystko, co zdarzyło się w ciągu ostatnich lat, jednak przypomnę, że cztery lata temu obiecywaliśmy 300 miliardów złotych z Unii Europejskiej, zdobyliśmy 400 miliardów. A więc jeśli chodzi o naszą wiarygodność, nie jest chyba tak źle.

- Zapowiadacie gigantyczną rewolucję - połączenie ZUS, NFZ, skarbówek w jeden urząd, przeniesienie ciężaru płacenia składek na budżet państwa. Jak chcecie to przeprowadzić i - przede wszystkim - skąd na to wszystko pieniądze?

- Najpierw musimy doprowadzić do zmiany warunków pracy, czyli wprowadzenia tego jednolitego kontraktu. Mamy nadzieję, że dzięki temu wiele osób będzie wychodziło z szarej strefy. Nie ukrywamy, że koszt tej reformy będzie oscylował w granicach 10 miliardów i to jest ta górna granica. Dzięki temu jednak, że większa część Polaków będzie płaciła podatki, to jest szansa na to, by w budżecie było więcej pieniędzy.

- Środowiska lewicowe twierdzą, że zmniejszenie szarej strefy przez opodatkowanie pracy to mit...

- Nie ma lepszego mechanizmu niż zmniejszenie obciążeń dla pracodawcy, aby większa liczba ludzi pracowała legalnie. Lewicy przypomnę, że proponujemy podatek progresywny, zależny od dochodu. Wszyscy będą płacić mniej właśnie dlatego, że poszerzy się baza ludzi podatki płacących, a także dzięki 10 miliardom przeznaczonym na ten cel z budżetu państwa.

Zobacz także: Wojna na konwencje PO i PiS. Co obiecały Beata Szydło i Ewa Kopacz? Zapis relacji na żywo.