Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak: Elity nie dorosły do społeczeństwa

2016-02-16 3:00

Trudno w ostatnim czasie traktować nasze elity poważnie. Odkąd Kaczyński i jego pretorianie zdobyli władzę, elity jakby do reszty straciły kontakt z rzeczywistością. Od początków transformacji można było odnieść wrażenie, że żyją w trochę innym świecie niż reszta Polaków, ale ostatnio odleciały już na daleką orbitę. Ich stopień oddalenia od rzeczywistości można mierzyć stosunkiem zadeklarowanych antykaczystów do programu 500 plus. W zasadzie jedyne, co potrafią powiedzieć na jego temat, to stwierdzić, że PiS za publiczne pieniądze kupił sobie poparcie "ciemnego ludu". Zresztą takie biadolenie jeszcze się teraz pewnie nasili, kiedy "liderzy opinii" przyjrzą się najnowszym sondażom, w których PiS raczej rośnie w siłę niż słabnie.

Zarzucanie sprzedajności społeczeństwu nie tylko obraża wielu Polaków, którzy od 26 lat czekali na to, by państwo przestało wreszcie odwracać się do nich plecami. Kompromituje też wypowiadające takie słowa towarzystwo, mieniące się elitami społecznymi. Tacy mądrzy, tyle książek przeczytali, a z sukcesów PiS rozumieją jedynie tyle, że PiS rozmontowuje liberalną demokrację, a sprzedajny lud już liczy, na ile flaszek wyda 500 zł od państwa.

Jakby nie dostrzegali, że III RP zrobiła więcej niż wiele, by sam program 500 plus napędzał PiS wysokie poparcie. Od upadku komunizmu w Polsce ludziom jedynie zabierano - pracę, pensje, wsparcie socjalne - w zamian dając nędzne życie i mglistą obietnicę lepszego jutra. Parafrazując słynne słowa Johna Steinbecka, wmawiano im, że wcale nie są biedakami, a jedynie zawstydzonymi milionerami. Trzeba tylko wyzwolić się ze wstydliwości, wziąć sprawy w swoje ręce, odrzucić roszczeniowość charakterystyczną dla człowieka sowieckiego i śmiało wejść w kapitalistyczne współzawodnictwo pracy. Społeczeństwo nie dorosło jednak do tych wyo- brażeń. A tym bardziej nie dorastało, im bardziej model społeczno-gospodarczy, który przez tyle lat im serwowano, pogarszał ich sytuację materialną. Tego z perspektywy zadowolonych z siebie elit często nie widać. Ba! Elity nie bardzo chcą to dostrzec.

Gdyby przez tyle lat byli bliżej prawdziwych problemów Polaków, dziś pewnie nie dziwiliby się, dlaczego program 500 plus dla wielu jest tak atrakcyjny. Owszem, nie jest to program doskonały, ale przynajmniej jest. Żadna inna partia na to wcześniej nie wpadła i PiS dostaje od obywateli premię za bycie w awangardzie polityki prospołecznej. Zamiast się na Polaków obrażać, trzeba w końcu zrozumieć, że dla nich demokracja zaczyna się w ich kieszeniach, a nie u bram Trybunału Konstytucyjnego. Wolność bez równości i braterstwa, których w III RP wiecznie brakowało, jest tylko pustym słowem. PiS równość i braterstwo nie tylko obiecuje, ale nawet niezdarnie wciela w życie. I jeśli chce się z nim wygrywać, trzeba i te hasła wpisać na sztandary. Ale tego nasze elity chyba nadal nie rozumieją. Najwyraźniej nie dorosły do społeczeństwa, któremu chcą przewodzić.

Zobacz: Tomasz Walczak: Polsko-amerykański problem z elitami