Dr Rafał Chwedoruk

i

Autor: Andrzej Lange Dr Rafał Chwedoruk

Dr Rafał Chwedoruk: Zamiast demokracji, okno transferowe

2015-09-04 4:00

Dr Rafał Chwedoruk komentuje w rozmowie z Super Expressem transfer Dorna, Kamińskiego i Napieralskiego do PO.

"Super Express": - Były przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski startuje z PO. Nie przeszkadza mu, że idzie w jednym szeregu z Ludwikiem Dornem czy Michałem Kamińskim. Zmiana partii jak rękawiczki - czy tak mają wyglądać standardy demokratyczne w Polsce?

Rafał Chwedoruk: - Okazuje się, że można partyjną przynależność zmieniać niezależnie od deklarowanych przekonań, niczym futboliści na przełomie sierpnia i września zmieniają barwy klubowe. Problem w tym, że polityka nie powinna być sprowadzana do transakcji biznesowej czy biura pośrednictwa pracy.

- Czy zaskoczyła pana wolta Napieralskiego?

- Jako lider SLD Grzegorz Napieralski sprawiał wrażenie dość asertywnego wobec Platformy Obywatelskiej. Wielu obserwatorów mówiło nawet o możliwości powstania wymierzonej w PO koalicji PiS - SLD. Wzięcie przez Tuska na listy Bartosza Arłukowicza było właśnie ruchem mającym na celu osłabienie Napieralskiego. Dlatego w tym kontekście obecność na liście PO jest zaskakująca.

- Ewa Kopacz postraszyła nas mroczną historią IV RP i rządów PiS. A obok niej stał "trzeci bliźniak", wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli miałbym wskazać złą twarz PiS, to przypomniałbym Dorna - obrażającego dziennikarzy, chcącego brać lekarzy w kamasze. Szefa MSWiA, które policyjne radiowozy zamieniło w "blue taxi" - służące do darmowej podwózki polityków...

- (śmiech) Może należy postraszyć, że IV RP wraca na czele z Kopacz, Giertychem, Dornem i Michałem Kamińskim. A na poważnie - może w ogóle wszyscy powinni zapisać się do jednej partii, frontu jedności narodowego. Niestety - to bardzo smutny obraz polskiej demokracji. Sprowadzenie wyborów do karykatury. Nie możemy się dziwić, że w kolejnych głosowaniach jest tak niska frekwencja, że w Polsce jest coraz podatniejszy grunt dla antypartyjnej i antypolitycznej demagogii. To wszystko przez to, że politykom wydaje się, że mogą sobie kpić z własnych wyborców. I to zarówno sympatyków PO, którzy niekoniecznie chcą Dorna i Kamińskiego, jak i tych, którzy głosowali na tych polityków, gdy reprezentowali oni Prawo i Sprawiedliwość, czy Napieralskiego, gdy był on liderem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Zobacz: Dr Rafał Chwedoruk: Samodzielne rządy PiS niewykluczone