JANUSZ KORWIN MIKKE

i

Autor: Łukasz Gągulski JANUSZ KORWIN MIKKE

Janusz Korwin-Mikke- PiS to komuniści

2016-10-21 4:00

- Jak powiedział śp. Aleksy de Tocqueville, nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić skądinąd łagodny liberalny rząd, jeżeli zabraknie mu pieniędzy. Więc teraz się rozhuśtali, zabrakło im pieniędzy i będą rabować, kogo się da. - wypowiada się Janusz Korwin-Mikke w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim podczas programu "Więc jak?".

„Super Express”: – PiS twierdzi, że nie będzie podwyższał podatków, a jednocześnie zapowiada, że bogaci zapłacą więcej. Mógłby mi to pan wytłumaczyć?

Janusz Korwin-Mikke: – Niech się PiS tłumaczy.

– Ale pan jest bliżej polityków.

– Nie jestem bliski PiS. PiS to partia komunistyczna.

– Komunistyczna?

– Oczywiście, że tak. Najpierw mieli pomysły jak z Gierka, potem jak z Gomułki. A teraz jak z towarzysza Hilarego Minca.

– I będą zabierać Polakom pieniądze?

- No tak. Chciałbym przypomnieć, co działo się za komuny. W 1949 r. też mieli pomysły, jak przekupić ludzi. Potem pieniędzy zabrakło i w 1954 r. zrobiono reformę pieniężną, która polegała na tym, że jak ktoś miał pieniądze w banku, to dali mu złotówkę za złotówkę, a jak ktoś miał w gotówce, to tylko 1/3. To też nie pomogło i w 1956 r. trzeba było odejść od komunizmu i przejść na siermiężny socjalizm. To samo będzie z PiS.

– Przewiduje pan, że PiS będzie zabierał lokaty, tak jak się to stało na Cyprze?

– To bardzo dobre porównanie. To sposób aprobowany przez Unię. W Parlamencie Europejskim krążą już słuchy, że są ciche namowy MFW, żeby tak właśnie postępować w różnych krajach.

– Czyli lepiej nie trzymać pieniędzy w banku?

– Wtedy mogą zrobić jak w 1954 r. Najlepiej trzymać w złocie.

– Według PiS bogaci to są ci, którzy zarabiają 6–7 tys. zł netto.

– Trzeba zrozumieć, że bogaci nie muszą płacić dużych podatków. Bogaci chcą dużych podatków.

- Dlaczego?

- Bo są ludzie młodzi i energiczni, którzy ich doganiają. Podatki walą w tych, którzy właśnie ich doganiają. Firmy bogatych z reguły mają marne zyski. A ci młodzi, prężni wpadają na genialny pomysł, i to właśnie ich trzeba łupnąć podatkiem.

– To, co pan mówi, można streścić jako zniszczenie klasy średniej.

– Nie chcą niszczyć klasy średniej. Chcą zdobywać pieniądze. Jak powiedział śp. Aleksy de Tocqueville, nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić skądinąd łagodny liberalny rząd, jeżeli zabraknie mu pieniędzy. Więc teraz się rozhuśtali, zabrakło im pieniędzy i będą rabować, kogo się da.

– Jaka będzie przyszłość Polski w takim razie? Cezary Kaźmierczak mówi, że im wyższe będą podatki, tym szybciej PiS upadnie.

– Podzielam opinie pana Kaźmierczaka w większości spraw, z wyjątkiem polityki zagranicznej. To straszny miłośnik Ukraińców. Poza tym jednym przypadkiem ma on zawsze rację. PiS rabuje ludzi. Wcale nie bogatych. Każdy wie, że jak podniesie się podatki od supermarketów, te natychmiast podniosą ceny i koniec.

– To stało się z bankami.

– Jeśli pan produkuje buty, to liczy pan sobie, ile kosztuje skóra i guma, ile musi pan zapłacić za lokal, ile ludziom i ile podatków. To wszystko dolicza się do ceny butów. Jeśli podniosą podatek, muszę doliczyć to do ceny butów. Zapłaci ten, co nosi buty, a nie szewc.

– Dochodzicie do władzy i co?

– Likwidujemy oba podatki dochodowe i podatek od kupna-sprzedaży.

– A jakie podatki będę musiał płacić?

– VAT musi zostać, bo jesteśmy w Brukseli. Proszę zwrócić uwagę, że za tym by szła likwidacja świadczeń socjalnych.

– Chciałby pan, żeby ich nie było?

– Tak.

Zobacz: Tomasz Terlikowski: W kwestiach moralnych nie ma referendum