Antoni Macierewicz i Krystyna Pawłowicz

i

Autor: Tomasz Radzik Antoni Macierewicz i Krystyna Pawłowicz

Krystyna Pawłowicz: To agentura usunęła Macierewicza

2018-01-10 20:54

- (...) Widzę wyraźnie, że prezydent wykroczył poza swoją konstytucyjną rolę. Od decydowania o składzie rządu są premier i lider siły politycznej, która wygrywa wybory, a więc Jarosław Kaczyński - powiedziała Krystyna Pawłowicz w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Z funkcji w rządzie odwołano ministra Jana Szyszko, Witolda Waszczykowskiego i - co budzi najwięcej emocji - Antoniego Macierewicza. Pani, dziękując ministrom za ich pracę, napisała, że przegrali z agenturą i lewactwem. Dlaczego?

Krystyna Pawłowicz: - Oczywiście agentura i lewactwo nie obaliły ministrów wprost. Ale ten hejt w mediach, z którym mieliśmy od wielu miesięcy do czynienia. Te publikacje, jak książka jakiegoś pana Piątka o ministrze Macierewiczu, te wszystkie kampanie były moim zdaniem inspirowane przez służby, którym nie na rękę były działania ministra Macierewicza. I dla mnie to jest lewactwo. Oczywiście ta agentura jest zbyt mądra, by te opinie wyrażać bezpośrednio, więc korzystała z kupionych przedstawicieli w różnych telewizjach i innych mediach.

- Udział w tej akcji zarzuca pani też panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Na czym opiera pani ten zarzut?

- Po pierwsze o tym, że duży udział w dymisji ministra Macierewicza miał pan prezydent Andrzej Duda, mówiła zaraz po rekonstrukcji rzecznik partii Beata Mazurek. A potem powtórzył to minister Jacek Sasin. Poza tym wiemy przecież, że konflikt między prezydentem a szefem MON istniał. I stąd pewność, że prezydent miał duży wpływ na odwołanie pana ministra.

- Czy wobec tego konfliktu obozowi dobrej zmiany grozi podział?

- Mam nadzieję, że nie. Właśnie o to chodzi różnego rodzaju opozycji. Żeby nas skłócić i tę sytuację potem wykorzystać. Mam nadzieję, że się nie damy wykorzystać. Głęboko wierzę, że pan minister Antoni Macierewicz, który jest osobą reprezentatywną dla bardzo dużej części elektoratu PiS, doskonale widzi, jak chcą nas podzielić i jak bardzo opozycja na to czeka. My się podzielić nie damy, a gorzkie słowa padają dlatego, że wyborcy PiS są na tyle szczerzy, że mówią głośno to, co myślą. To bardzo duży plus, że mają odwagę otwarcie mówić, że Antoni Macierewicz to ich minister. Minister, który uzyskał doskonały, jeden z najlepszych w Polsce wynik w wyborach parlamentarnych.

- Padło wiele gorzkich słów pod adresem pana prezydenta. Pani mówi, że za dymisją stoją lewacy. Czy pani zdaniem prezydent się do nich już zalicza?

- Nie wiem, proszę o to pytać pana prezydenta. Ja patrzę jako prawnik od strony prawnej. I tu widzę wyraźnie, że prezydent wykroczył poza swoją konstytucyjną rolę. Od decydowania o składzie rządu są premier i lider siły politycznej, która wygrywa wybory, a więc Jarosław Kaczyński. Natomiast jeśli dochodzi do sytuacji, w której prezydent uzależnia weta bądź podpisanie ustaw i przewidziane dla niego konstytucyjnie decyzje personalne od tego, jacy ministrowie na stanowisku pozostaną, a jacy zostaną odwołani, to nieformalnie ten ośrodek władzy przenosi się do Pałacu Prezydenckiego. To musi budzić poważne wątpliwości. Tworzy się zamęt. Praprzyczyną jest tu konstytucja zostawiona nam przez środowiska komunistyczne i lewicowe. Napisana po to, byśmy się po wieczne czasy kłócili. Dwóch zwierzchników sił zbrojnych, kilka ośrodków prowadzących politykę zagraniczną. To musi generować konflikty.

- Jaka będzie przyszłość Antoniego Macierewicza?

- Nie wiem. Ale w partii jest. Wszyscy wiemy, że był tu pewien wymuszony kompromis między PiS a panem prezydentem. Praca Antoniego Macierewicza była i jest bardzo wysoko oceniana. Mam nadzieję, że jego talent i upór będą wykorzystane. W jaki sposób - to już zależy od prezesa Kaczyńskiego i samego pana ministra. Jednak nikt nie ma takich cech osobowościowych, takiego zaimpregnowania na hejt i nienawiść jak Antoni Macierewicz. Nie można tego nie wykorzystać.

Zobacz: Nowy szef MSWiA Joachim Brudziński ma na koncie setki tysięcy [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]