Leszek Miller

i

Autor: Andrzej Lange Leszek Miller

Leszek Miller: Kalinka w żałobie

2016-12-28 3:00

"W polskich salonach patriotycznych, które tak dzielnie protestowały przeciwko występom rosyjskich artystów w naszym kraju, strzelają korki od mamrota - Chór Aleksandrowa nie żyje" - napisał z gorzką ironią Marek Barański. Autor tych słów myli się tylko w jednym przypadku. W salonach nie pija się mamrota.

Posłowie, profesorowie, dziennikarze, urzędnicy, aktywiści III i IV RP nie narażają swoich gardeł na byle co. Róża Thun, Bogusław Sonik, Grzegorz Lipiec na pewno wolą Dom Pérignon i to raczej w nadmiarze, skoro protestowali przeciw występom zespołu Pustowałowa w przekonaniu, że jest to Chór Aleksandrowa.

Samorządowcy miasta Krakowa sprzeciwili się koncertowi Chóru Aleksandrowa, wypominając mu jego pochodzenie. Radny Kapuściński przypomniał, jak to zespół podczas II wojny światowej zagrzewał do walki żołnierzy Armii Czerwonej. "To chyba niezbyt szczytne dokonania, aby go w Krakowie promować" - wołał z emfazą małopolski patriota. Inny radny oburzał się, że twórca chóru skomponował hymn ZSRR, co ostatecznie dyskredytuje cały zespół. Lokalny działacz wytykał, że artyści mają w swoim repertuarze pieśń polskich partyzantów "Rozszumiały się wierzby płaczące", którą śpiewają po rosyjsku, co jest przecież zwykłą drwiną. Nie dotarł do niego fakt, że popularne "wierzby" to w istocie "Pożegnanie Słowianki" - rosyjski marsz skomponowany w 1912 roku przez Wasyla Agapkina. O zgrozo, pieśń tę rozważano wśród kandydatur na hymn państwowy Federacji Rosyjskiej.

Rozmaite aberracje tkwiące w głowach prawicowych aktywistów oraz rusofobia, która urosła do oficjalnej doktryny państwowej, sprawiły, że Andrzej Duda zareagował dopiero po wielu godzinach i po kondolencjach wielu polityków z całego świata. Prezydent przekazał wyrazy współczucia Rosjanom i rodzinom ofiar tragedii. Wspomniał też o niepowetowanej stracie dla kultury rosyjskiej, co jest małostkowym zawężeniem wkładu zespołu do kultury światowej. Chór koncertował w 74 krajach, zbierając wszędzie entuzjastyczne recenzje i gromadząc rzesze wielbicieli. W 2004 roku wystąpił przed Janem Pawłem II. Zespół przygotował do wykonania po polsku utwór "Czerwone maki na Monte Casino", ale ze względu na dbałość o zdrowie papieża i wzruszenie, jakie mogło to wywołać, na prośbę Watykanu zrezygnowano z tego zamiaru. Zamiast tego artyści zaśpiewali w języku polskim "Okę". Papież był głęboko poruszony.

Ustawa, która nakazuje usunięcie z przestrzeni publicznej symboli komunizmu, daje pole do popisu nowym zastępom oszalałych rusofobów. Radny Kalita z PiS postanowił dorzucić do czarnej listy jeszcze jedną nazwę - ulicę Dworcową. Przekonywał, że nazwa ta nie wzięła się od dworca, który przy niej stoi, ale od nazwiska radzieckiego uczonego Dworcowa. Rację miała Maria Czubaszek, kiedy mówiła, że nie chodzi tylko o to, żeby być patriotą, ale także o to, żeby nie być idiotą.

Zobacz: Tadeusz Płużański: Czy mamy nowy stan wojenny?