Marek Król: Szajba wychowawcza

2017-06-19 4:00

Niemcy cierpią, co boleśnie odczuwamy nie tylko w Europie. Mają najpotężniejszą w Europie gospodarkę, dobry wzrost PKB, niskie bezrobocie i ogromny eksport. Niestety, wszystkie te osiągnięcia budujące dumę każdego Niemca bledną, gdyż nie zapewniają sukcesu w najważniejszej misji narodu niemieckiego - misji wielkiego wychowawcy innych nacji.

W tej tytanicznej pracy wychowawczej Niemcy od ponad stu lat skupili się na ludach słowiańskich, ale innym nacjom też nie odpuszczają. Kiedy wybory przegrała dotknięta postępową germanofilią Platforma Obywatelska, Polska została poddana permanentnej lekcji wychowawczej realizowanej przez wszystkie niemal zeitungi. Brytyjskie czy amerykańskie media tylko informują o wydarzeniach w Polsce, lecz nasi niemieccy przyjaciele nie mogą sobie pozwolić na takie ograniczenia. Nasz rząd jest nacjonalistyczny - ogłasza "Suddeutschezeitung", ksenofobiczny, a nawet rasistowski, według innych zeitungów. Powiedzmy sobie szczerze: większych specjalistów od nacjonalizmu, rasizmu, a szczególnie antysemityzmu niż Niemcy, nie ma w Europie. I jak ktoś w niemieckich mediach zostanie nazwany nacjonalistą, to może być pewny, że oceny dokonali fachowcy z ogromnym zbrodniczym dorobkiem swoich przodków. Kiedy więc premier Beata Szydło w Auschwitz kilkakrotnie powiedziała o niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych, w Berlinie zagotowało się wychowawcze sumienie Europy. I te słowa, a nie wypowiedź o obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom przez państwo, spowodowały opętańczy atak na szefową naszego rządu. Takich słów nie powinna wypowiedzieć polska premier - orzekł przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Zuch, bo jako pierwszy dołączył do grona podwykonawców niemieckiej misji wychowawczej. Konia kują, to i żaba, czyli Schetyna, łapę podstawiła, nazywając wypowiedź premier Szydło haniebną. Skoro Tusk awansował na podwykonawcę w niemieckiej fabryce savoire vivre'u, to Schetyna nie chciał być gorszy. Nie tylko nasz rząd stawiany jest do kąta przez niemieckich wychowawców. Donald Trump w czasie szczytu G20 w Hamburgu będzie musiał nocować w Air Force One. Wszystkie hotele są zajęte, oczywiście niemiecką misją wychowawczą. Hotelarze hamburscy z powodu niewłaściwego zachowania prezydenta Stanów Zjednoczonych odmówili zakwaterowania Trumpa. Skoro szajba wychowawcza dotknęła nawet hotelarzy, to premier Beata Szydło bez dmuchanego materaca i namiotu nie powinna wybierać się do Niemiec.

ZOBACZ: Patryk Jaki: Zachowanie Gronkiewicz-Waltz pokazuje, że bardzo się boi