Kazimierz Kik

i

Autor: East News

Prof. Kazimierz Kik: Mają ogromne ambicje, ale to za mało

2016-05-24 4:00

"Super Express": - KOD nie traci czasu i zakłada własny think tank z Władysławem Frasyniukiem na czele oraz zapowiada start własnych mediów. To budowanie zaplecza politycznego dla przyszłej partii? Prof. Kazimierz Kik: - Na to wygląda. Wszystko wskazuje na to, że KOD będzie się wybijał na niepodległość. Za tą decyzją stoi fakt, że nie może liczyć na partie polityczne - z jednej strony skompromitowana PO z ogromem problemów wewnętrznych, z drugiej zaś Nowoczesna to byt polityczny o bardzo słabych strukturach. KOD rozumie też, że społeczeństwo jest zmęczone istniejącymi partiami politycznymi i szuka miejsca dla siebie, wykorzystując sympatię, jaką darzy się ruchy społeczne.

- Tyle że wchodząc w politykę, KOD będzie musiał przestać być ruchem społecznym, a stać się partią.

- No właśnie. Na tym etapie, przy sprzyjających wiatrach KOD może nawet przejąć inicjatywę, ale niechybnie ją straci, kiedy przekształci się w partię polityczną. Nie sądzę, żeby udało się KOD wpisać w europejski trend zmierzchu starych ugrupowań, które w obecnych niepewnych czasach tracą swoje znaczenie. Polacy są partiami politycznymi niezwykle zmęczeni i raczej nie dadzą szansy, by ten ruch przerodził się w trwałe zjawisko polityczne.

- Ambicje jednak KOD ma ogromne. Tak jakby chciał powtórzyć drogę PiS, który umacniał się w społeczeństwie, tworząc własne, wierne partyjnej doktrynie media, otaczając się mniej lub bardziej udanymi think tankami. Może jednak KOD się uda?

- Same ambicje nie wystarczą. Zresztą proszę zwrócić uwagę, że nie ma w KOD polityków z wizją. Wiedzą, że mają organizować marsze, ale nie wiedzą, dokąd mają ich one zaprowadzić. Poza tym proszę zwrócić uwagę, kto ma tworzyć KOD-owski think tank.

- Czuję powątpiewanie w pana wypowiedzi, że Władysław Frasyniuk jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.

- Bo nie jest. Think tank to w dosłownym tłumaczeniu zbiornik myśli, a Władysław Frasyniuk nie jest intelektualistą. To bardzo poczciwy człowiek z piękną kartą w Solidarności i jakimś doświadczeniem politycznym, ale bez większych sukcesów na tym polu. Od lat zresztą jest przedsiębiorcą, a nie człowiekiem, który tworzy wizje polityczne i strategie. To się nie może udać. Jeśli rzeczywiście KOD chciałby stworzyć zaplecze intelektualne, musiałby mieć człowieka o analitycznym umyśle, który wyznaczyłby kierunek i cel tego ruchu.

- A czy musi? Magia nazwiska Frasyniuk nie wystarczy?

- Nazwiska nie robią polityki i to się po prostu nie może udać. Zresztą jak KOD ma się stać skuteczną partią, która wywalczy sobie miejsce na scenie politycznej, skoro za ideowy wymiar odpowiadać ma przedsiębiorca, a za jej lidera ma robić człowiek bez stałego miejsca pracy i z głośnymi problemami osobistymi, które sprawiają, że w wymiarze moralnym na samym starcie KOD jako partia byłby spalony. No dobrze, KOD-owskie media ma robić była szefowa radiowej Trójki. To ekspertka, ale rzemieślnik, a nie człowiek od budowania polityki. Kto ma więc tam wskazywać drogę? Ja takich ludzi nie widzę.

Zobacz: Rafał Trzaskowski: PiS marginalizuje Polskę