Rafał Ziemkiewicz:Zejście do poziomu Newsweeka

i

Autor: Andrzej Lange

Rafał Ziemkiewicz: Macierewicz poradzi sobie z gangsterami

2015-10-28 3:00

Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z Przemysławem Harczukiem komentuje doniesienia medialne w sprawie rządu Prawa i Sprawiedliwości.

"Super Express": - Czy jest pan - jak publicyści "Gazety Wyborczej", przerażony widmem kaczyzmu, które zawisło nad ojczyzną?

Rafał Ziemkiewicz: - Mówiąc językiem pana Zagłoby, tak się tego boję, jak kot sperki.

- To bardziej na poważnie. Kogo z obozu zjednoczonej prawicy nie chciałby pan zobaczyć w rządzie?

- Mam paru antyulubieńców, nie chcę jednak wymieniać nazwisk. W rządzie PiS było parę osób, które delikatnie mówiąc się nie sprawdziły. Większość z nich jest dziś na szczęście w Platformie, bo ich postępowanie było motywowane nie ideowością, a chęcią dorwania się do intratnych stanowisk. W latach 2005-2007 miałem wrażenie, że celowo stawiano na takich ludzi. To się źle skończyło, czego przykładem jest prokurator Kaczmarek. Mam nadzieję, że tym razem ta polityka personalna będzie lepsza i oparta na ludziach młodych. Jest dziś wiele osób z think tanków, które są przygotowane merytorycznie do zmierzenia się z patologiami III RP. Lepiej, żeby przyszłych ministrów dobierano stamtąd, a nie z szeroko rozumianego zakonu PC, którego przedstawiciele są już też mocno zaangażowani wiekowo.

Zobacz też: NOWE WYNIKI! Za wcześnie w PiS wystrzeliły szampany?

- No, w spekulacjach medialnych poza Mariuszem Błaszczakiem o ludziach zakonu PC się nie mówi.

- Do tych spekulacji medialnych należy podchodzić bardzo ostrożnie. Najczęściej jest to na siłę zapełnianie szpalt gazet, a autorzy tychże spekulacji nie mają dostępu do ucha prezesa. Czasem też politycy, chcąc się dowartościować, sami rozpuszczają informacje o rzekomym przymierzaniu ich do stanowisk ministerialnych.

- Sen z powiek tzw. salonu spędza nazwisko Antoniego Macierewicza. Czy pana zdaniem jest szansa na to, że polityk ten znajdzie się w rządzie i co taka nominacja by oznaczała?

- Antoni Macierewicz jak każdy polityk ma swoje wady i zalety. Każdego polityka wadami i zaletami można dostosować do zadania. Nie widziałbym za bardzo Macierewicza w resortach, w których należy tworzyć jakieś nowe konstrukcje prawne i organizacyjne. Jest natomiast kilka obszarów życia publicznego, gdzie trzeba zmierzyć się, mówiąc wprost, z gangsterami. Tu Macierewicz pokazał, że z takimi zadaniami dobrze sobie radzi. Jest wiele obszarów, w których mógłby się sprawdzić.

- Wybory to także klęska lewicy. Dekomunizacja parlamentu to chyba największe zaskoczenie tej kampanii?

- Nie jest prawdą, że w Sejmie nie ma lewicy. Rolę ekonomicznej lewicy odgrywa w dużej mierze Prawo i Sprawiedliwość. Z kolei w sprawach obyczajowych, gender, związków partnerskich lewicowe światopoglądowo są Platforma Obywatelska i w dużej mierze Nowoczesna. Z Sejmu wypadła jedynie lewica postkomunistyczna, która po 26 latach wciąż grała na sentymencie do PRL. Start jako koalicja z Palikotem oczywiście upadek ten przyśpieszył, ale w dłuższej perspektywie i tak byłby on nieunikniony.

- W Sejmie pojawił się Paweł Kukiz. Czy ta formacja będzie tą nową endecją, o której pan marzył?

- Nie wiem. Wielką niewiadomą jest zarówno przyszłość ruchu Pawła Kukiza, jak i droga, jaką sam Paweł Kukiz pójdzie. Wielką niewiadomą jest w ogóle cały nowy Sejm. Nie wiemy, co dalej stanie się z Platformą Obywatelską, która może pójść albo drogą merytorycznej liberalnej opozycji i odbudować pozycję, albo pójść w ślady "Gazety Wyborczej", straszyć faszyzmem i sikać na nogawki prezydenta. W takiej sytuacji PO się zmarginalizuje, a jej funkcję przejąć może Nowoczesna Ryszarda Petru. W zasadzie dziś w parlamencie jedynym stabilnym elementem jest PiS. Bo wszyscy wiedzą, czego po Jarosławie Kaczyńskim i jego partii się spodziewać.