Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Piotr Bławicki Andrzej Stankiewicz, Publicysta „Rzeczpospolitej”

Stankiewicz: Kaczyński trzyma prawicę w garści

2016-07-02 8:15

Andrzej Stankiewicz, publicysta "Rzeczpospolitej" ocenia w rozmowie z "Super Expressem" sobotni kongres partii rządzącej:

"Super Express": - Dziś odbędzie się kongres PiS...

Andrzej Stankiewicz: - ... na którym odbędą się wybory nowego prezesa i jedynym kandydatem będzie Jarosław Kaczyński.

- Dokładnie! Nie ma odważnych, żeby stanąć z nim w szranki?

- Nie, proszę nie żartować.

- Wszyscy są zadowoleni z dominacji Kaczyńskiego?

- Brak kontrkandydatów wynika z tego, na jakim etapie znajduje się PiS. Gdy ta partia powstawała, składała się z wielu nurtów. Wówczas nie było takie oczywiste, że to Jarosław Kaczyński będzie jej przywódcą. Był nim, ale w wyniku wypadkowej wielu interesów. Wówczas w tej partii były osobowości, które mogły mu zagrozić. Po latach smuty, upokorzeń i głodu - głodu stanowisk dla działaczy - PiS wreszcie zdobył władzę, i to zdobył pełną pulę. Kaczyński rozdaje teraz stanowiska na prawo i lewo, działacze są najedzeni - niektórzy nawet za bardzo spaśli się na tym państwowym wikcie. Dlatego dziś nikt go nie ruszy. Kaczyński trzyma też w garści wszystkie frakcje na prawicy.

- Z czego to wynika?

- Nie ma w tej chwili nikogo, kto miałby taką pozycję, aby kontrolować i Macierewicza, i Ziobrę, i Gowina, i Jackiewicza, i Morawieckiego. Kaczyński jest jedynym zwornikiem, zresztą doskonale to zorganizował. Trochę ich rozgrywa, gdy walczą między sobą. A trochę nad nimi panuje.

- Spekuluje się, że do wiceprezesów PiS dołączą Mateusz Morawiecki i Piotr Gliński. Ktoś będzie musiał opuścić grono najbliższych współpracowników Kaczyńskiego, by zrobić miejsce dla tych ludzi?

- Raczej nie wyobrażam sobie opuszczenia tego grona, ponieważ zostałoby to odebrane w partii jako wyraz braku zaufania Kaczyńskiego. Wiceprezesami są Beata Szydło, Antoni Macierewicz, Adam Lipiński i Mariusz Kamiński - ci ludzie są nie do ruszenia. Więc raczej czeka nas poszerzenie tego grona. Morawiecki i Gliński mają ambicje bycia premierem. Funkcja wiceprezesa wzmocni ich pozycję względem Szydło, a Kaczyński lubi takie rozgrywki, nie chce, żeby pani premier poczuła się zbyt silna. Jednak proszę pamiętać, że to, kto będzie wiceprezesem w PiS, kompletnie nie ma znaczenia. Kaczyński raczej traktował te stanowiska bardzo doraźnie, aby pokazać, kto jest w danej chwili na fali i w jakim kierunku idzie partia.

Zobacz także: Sławomir Broniarz: Gimnazja bronią się wynikami uczniów