Krzysztof Gawkowski, Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: MARCIN SMULCZYNSKI

Krzysztof Gawkowski w WIĘC JAK: Zarodek to nie dziecko

2016-10-07 7:00

- ONZ powiedziała we wskazaniach Komitetu Praw Człowieka, że karanie aborcji - gdziekolwiek odbywa się na świecie - powoduje, iż mamy do czynienia z gorszą opieką dla kobiet. Lekarze boją się bowiem podejmować decyzje kluczowe dla ich życia i zdrowia. Chciałbym zapytać osoby z Ordo Iuris, które zgłaszały ten projekt, czy one naprawdę nie rozumieją, co może czuć zgwałcona kobieta, której każe się rodzić dziecko z tego gwałtu - mówi Krzysztof Gawkowski w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim.

"Super Express": - Był pan na czarnym proteście, chociaż jest pan katolikiem. Jak pan to łączy? Czy pan jest po prostu hipokrytą?

Krzysztof Gawkowski: - A gdzie tu hipokryzja?! Na marszu byłem, dlatego że walczyłem o godność kobiet i ich prawo do decydowania o własnym ciele. Nie zgadzam się na to, żeby wprowadzać w Polsce tak ortodoksyjne prawo, które karałoby kobietę za aborcję, bo ciąża wynika z gwałtu. Rozsądek nakazuje, żeby w takich sprawach wychodzić na ulice. PiS obiecywał, że nie będzie łamał kręgosłupa demokracji, a niestety to robi.

- Zaraz, zaraz, ale to nie był projekt PiS.

- To PiS obiecywał, że będzie dopuszczał do publicznej debaty w Sejmie wszystkie projekty społeczne, które będą do parlamentu wniesione. A ja widziałem, jak politycy PiS, ale też PO, przegłosowali projekt zaostrzający prawo aborcyjne, a odrzucili projekt liberalizujący. To było po prostu głupie.

- To ja jeszcze popytam: pan jest katolikiem, a dla katolika życie jest najważniejsze. A pan mówi, że można takiego życia się pozbyć? Że można takie dziecko zabić?

- Po pierwsze, jestem za pełną ochroną życia dziecka od jego urodzenia. Po drugie, jeśli mówimy o procesie, który kształtuje życie, to pierwsze 11 tygodni to jest zarodek. Jeśli chcemy wmówić kobietom, że nie mają prawa decydować o tym zarodku w sobie.

- Czyli to nie jest dziecko?

- Nie, według WHO to jest zarodek.

- Dla pana jako katolika to też zarodek?

- Tak. Nie mam z tym problemu. Więcej, ONZ powiedziała we wskazaniach Komitetu Praw Człowieka, że karanie aborcji - gdziekolwiek odbywa się na świecie - powoduje, iż mamy do czynienia z gorszą opieką dla kobiet. Lekarze boją się bowiem podejmować decyzje kluczowe dla ich życia i zdrowia. Chciałbym zapytać osoby z Ordo Iuris, które zgłaszały ten projekt, czy one naprawdę nie rozumieją, co może czuć zgwałcona kobieta, której każe się rodzić dziecko z tego gwałtu.

- Moje stanowisko jest proste: nie powinno się w ogóle ruszać obowiązującej ustawy.

- Ale PiS skierował projekt do drugiego czytania.

- Tyle że to nie projekt PiS. To projekt społeczny. Gdyby tego nie zrobił, mógł- by narazić się na zarzuty lekceważenia głosu społeczeństwa.

- Dlatego byłem na czarnym proteście, dlatego popieram ruchy społeczne, które mówią "nie" takiej zmianie. Zresztą mówi pan, że jestem katolikiem. Tak, jestem i się tego nie wstydzę. Co więcej, nie można odrzucać tego, że jest różnica między tym, co myśli Kościół, a tym, co myśli obywatel.

- A co z przykazaniem "Nie zabijaj"?

- Przed chwilą o tym rozmawialiśmy.

- Tak, pozbył się pan odpowiedzialności, mówiąc, że dziecko jest dopiero od 12. tygodnia ciąży.

- To jest płód. Dziecko jest od urodzenia.

- Czyli od 6. miesiąca?

- Nie będziemy rozmawiali, kiedy może być dozwolona aborcja. To jest decyzja kobiety. Jeśli mówimy o zarodku do 11. tygodnia, a potem.

- Ale wie pan, że to jest sofistyka? Dziecko jest wtedy, kiedy dochodzi do zapłodnienia.

- Nie zgadzam się.

- Musi się pan nie zgadzać, bo inaczej nie obroniłby pan swojego poglądu.

- Tu nie chodzi o mój pogląd. Rozumiem to wszystko, co dzieje się w głowie kobiety albo jej partnera. Ale ten zarodek, który rozpoczyna proces dojścia do dziecka, jest czymś, co powinno stanowić znak zapytania. Czy kobieta, która nosi ten zarodek w sobie, ma prawo o nim decydować, czy nie, kiedy zagrożone jest jej życie? Uważam, że ważniejsze jest życie kobiety.

- Było wyraźnie widać, że PiS chce ten problem odepchnąć. Przeforsowano odrzucenie projektu Ordo Iuris.

- Byłem w niedzielę w kościele i po mszy podchodziły do mnie kobiety, które mówiły, że następnego dnia przyjdą na demonstrację. PiS się przestraszył, że również jego elektorat boi się rozniecenia pożaru, nad którym nie panuje. Czarny protest okazał się większym problemem niż Trybunał Konstytucyjny.

- Nie ma pan problemu z tym, że na tym proteście były osoby, które wykonywały obraźliwe gesty albo miały transparenty z napisami w stylu "Odczepcie się od mojej pis..."?

- Jestem przeciwko mowie nienawiści. Uważam, że niektóre hasła nie powinny być podnoszone. Rozumiem jednak, że emocje, które temu protestowi towarzyszyły, spowodowały, że niektóre kobiety chciały wyrazić swój sprzeciw w ten sposób.

- Kilka dni temu na pana miejscu siedział Paweł Kukiz, który mówił, że wszystko skończy się tak, że nic się nie zmieni. Zostanie ta ustawa, która jest.

- Nie zmienia to faktu, że rozpoczęliśmy pewną dyskusję społeczną nie tylko na temat aborcji. W Polsce tak naprawdę nigdy nie przeprowadziliśmy dyskusji światopoglądowej, dotyczącej eugeniki czy eutanazji. A taka debata w Europie się toczy. I nie chodzi o to, czy prawo zostanie zmienione. Brakuje mi w debacie głosu publicystów, ekspertów o całości zagadnienia. My rozmawiamy o aborcji, a Europa jest już krok dalej. Tam się rozmawia o eutanazji i czy powinna być dozwolona.

- A pan by się po której stronie opowiedział?

- Dopóki nie przeprowadzimy debaty, w której odpowiemy na pytanie, czy człowiek sam o sobie może decydować, to ja popieram pogląd, że może. Ale czy prawo na to pozwoli, to już inna sprawa.

- Czyli pan uważa, że jak jestem chory i nie chce mi się już żyć, mogę iść do szpitala i tam dadzą mi zastrzyk jak psu i ja sobie po prostu umrę.

- Nie jak psu. Prawo człowieka to także prawo do godnej śmierci.

- Nowoczesny z pana katolik. Aborcja? Tak. Eutanazja? Tak.

- Chodzi o prawo do rozmowy na ten temat. Jestem zwolennikiem normalności.

- Zbieracie podpisy w sprawie aborcji. Rozszerzylibyście pytania o kwestie eutanazji?

- Nie można już tego zrobić. Proces się rozpoczął, zbieramy podpisy.

- Ile już macie?

- Ponad 100 tys. Ta kwestia powinna być rozstrzygnięta w referendum, dlatego że obywatel ma prawo zdecydować, po której stronie tego sporu stoi. Niestety, stał się on sporem politycznym, a w normalnym państwie nie powinien takim być.

- Dlaczego PiS nie chce, żeby Tusk był szefem Rady Europejskiej? –

- Nie wierzę w to. Myœślę, że Jarosław Kaczyński rozpoczął cyniczną grę pod swój elektorat, żeby móc powiedzieć, że będziemy Tuska œciągali, a w pewnym momencie stwierdza jednak, że dla dobra polskiej racji stanu niech już na te 2,5 roku zostanie. Bo i po co Kaczyńskiemu Tusk w Polsce? –

- A jak się panu podoba pomysł PO, żeby zlikwidować CBA? –

- Prędzej CBA zamknie polityków PO niż PO będzie miała szanse zlikwidować CBA. Puste słowa. Mieli osiem lat, żeby tę instytucję zlikwidować. Tak samo jak IPN. My mówimy o tym o dziesięciu lat. –

- A czego wy się boicie w IPN? –

- Nie boję się IPN. Więcej, uważam, że wszystkie materiały, które sš w IPN, powinny zostać przeniesione do archiwum i upublicznione. –

- Wrażliwe też? Także te, które mówił o chorobach wenerycznych czy kochankach? –

- Nie mam z tym problemu. –

- Pan może nie. –

- W Polsce państwo będzie przejrzyste, kiedy będą jasne zasady. Trzeba te archiwa otworzyć i niech ludzie idą sobie je oglądać. Plotki będą przez dwa tygodnie, a potem się skończą. –

- PiS dobrze rządzi? –

- Rządzi tam, gdzie nie zajmuje się œświatopoglądem i demokracją. Jeœli chodzi o sprawy społeczne, takie jak 500 plus, to spełnia wszystkie oczekiwania Polaków. Ludzie dostali pieniądze i rzeczywiœście wykorzystują je na dzieci. W większoœści to są dobrze wydane pieniądze. To mi się podoba. –

- Chwali pan PiS. Chciałby pan do tej partii wstąpić? –

- To, jak patrzą w tej partii na kwestie œświatopoglądowe i ustrojowe, zamyka mi drzwi do niej. Przeszkadza mi konserwatyzm tej partii i utopijne myœlenie, że wszystko mogą kontrolować. Kojarzy mi się to wszystko z „Rokiem 1984” Orwella. Wyobrażam sobie te plakaty, mówiące, że Wielki Brat patrzy. Takim dozorcą w Polsce jest Jarosław Kaczyński. –-

- Że Ministerstwo Prawdy i palenia akt? –

- Dobrze by się czuł, gdyby miał nad wszystkim kontrolę. – Uważa pan, że mamy do czynienia z reżimem? – Tego nie mówię. Mówię, że Jarosław Kaczyński chciałby być takim dozorcą. –

- A jakby spytał, jakie ma pan osobiśœcie niedogodnoœści, że rządzi PiS? ŚŒledzą pana? –

- Nie mam nic do ukrycia. – Każdy ma trupy w szafie. – Moje zostały wyciągnięte między innymi w tym studiu. Takie te trupy, że CBA by nie zainteresowały.

Zobacz: Marek Kuchciński wprowadza cenzurę w Sejmie. SKANDALICZNA decyzja