Kiedy sześć lat temu po raz pierwszy ukazał się kalendarz z modelkami na trumnach, w mediach zawrzało. Jego autorzy, czyli rodzina Lindnerów, zostali posądzeni o świętokradztwo i obrazę uczuć religijnych. - Trumna to tylko mebel - tłumaczył wtedy Zbigniew Lindner, szef firmy. Krytyka nie zniechęciła biznesmena. W kolejnych latach dalej sadzał modelki na trumnach i jakby tego było mało. ściągnął im nawet staniki i majtki. - Chcieliśmy trochę odmitologizować śmierć. Myślę, że nam się to udało - mówił zadowolony pan Zbigniew. Kalendarz każdego roku jest inny. Raz modelki pomalowane były farbą, innym razem leżały na trumnach w baśniowej scenografii. W tym roku kalendarz jest czarno-biały, modelki są całkowicie rozebrane, a w każdym miesiącu pojawia się też element. męski. Kalendarz ma bowiem "opowiadać" o damsko-męskich relacjach.
Przeczytaj też: Pogrzeb Anny Przybylskiej. Trumna z ciałem Anny Przybylskiej spoczęła w grobie jej ojca na cmentarzu w Gdyni Oksywie
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail