Dywanem uratowali emerytkę samobójczynię!

2016-12-17 3:00

Siedziała na spadzistym dachu, szykując się do skoku. Nie reagowała na słowa policjantów z patrolu wysłanego na ratunek. Nie było chwili do namysłu. Mundurowi chwycili zrolowany dywan, stojący obok domu, i błyskawicznie go rozpostarli. Kilka sekund później Danuta K. (68 l.) ze Starych Jabłonek (woj. warmińsko-mazurskie) wpadła w niego jak w sieć.

To była szaleńcza, ale jakże szczęśliwie zakończona akcja funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie. - Dochodziła dziesiąta, gdy dyżurny odebrał dziwny telefon. Jakaś starsza kobieta łamiącym się głosem wyznała, że ma już dosyć życia, a potem nieskładnie zaczęła opisywać swoje problemy i lęki - relacjonuje Janusz Karczewski, rzecznik ostródzkich stróżów prawa.

Dyżurny w mig zorientował się, że ma do czynienia z desperatką, która chce odebrać sobie życie. Wypytał, skąd dzwoni, wysłał do nieodległych Starych Jabłonek patrol, a sam zaczął zagadywać kobietę.

- Zdążyliśmy niemal w ostatniej chwili - mówią sierżanci Łukasz Sikorski (33 l.) i Patryk Cyrana (30 l.). Gdy dotarli na miejsce, biały piętrowy domek był zamknięty na głucho, a na spadzistym dachu pokrytym czerwoną dachówką siedziała starsza kobieta, trzęsąc się z zimna. Nie reagowała na słowa policjantów, wyraźnie szykowała się do samobójczego skoku. Mundurowi gorączkowo zastanawiali się, co robić, gdy nagle dostrzegli zrolowany dywan, stojący obok pomieszczenia gospodarczego. Chwycili go i rozpostarli niczym sieć. Rychło w czas, bo w tej sekundzie desperatka skoczyła.

- Nic jej się nie stało. Karetka odwiozła ją do szpitala na obserwację - uśmiechają się policjanci, którzy refleksem i pomysłowością uratowali kobiecie życie.

Zobacz: Wielka AWARIA w Opolu. Mieszkańcy bez dostaw ciepła i wody

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki