Kilka dni temu do Przychodni Weterynaryjnej ARKA w Nysie trafił mały kotek z licznymi dziurami w ciele i obdartą z sierści szyją, gdzie widoczne były sączące się jeszcze rany. Zwierzaka zaprowadził tam człowiek, który go odnalazł. Kotem miał natychmiast zrobione prześwietlenie, po którym okazało się, że ma on w głowie aż cztery pociski śrutowe. Oprócz tego kolejny miał w jamie brzusznej, dwa przy kręgosłupie i jeden przy udzie. Natychmiast podjęto decyzję o operowaniu zwierzęcia. Dziś przeszedł już drugi zabieg, podczas którego usunięto mu śrut z miednicy i uda. Na szczęście wszystko odbyło się bez komplikacji. Lekarze weterynarii, którzy zajmują się Bolkiem są dobrej myśli i mają nadzieję, że nie będzie trzeba ponownie operować kociaka. Do tej pory nie wiadomo kto tak bestialsko potraktował zwierzaka. Policja bada sprawę.
Zobacz: Ktoś strzelał do kota jak do tarczy. Masakra na Opolszczyźnie [ZDJĘCIA]