bomba

i

Autor: Eastnews

Kopaliśmy piłkę wykopaliśmy Bombę

2017-07-14 4:00

Ćwiczyli strzały, zwody, podania, gdy nagle mocno kopnięta piłka wpadła im w gęstwinę lasu rosnącego tuż obok boiska. Szukając jej, Kamil i Kuba (13 l.) Janaszkowie z Karwacza pod Łukowem (woj. lubelskie) znaleźli kilka uzbrojonych bomb!

Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby w zaistniałej sytuacji chłopcom wpadło do głowy jakieś ryzykowne zagranie. Ot, choćby zamienienie się w saperów i sprawdzenie patykiem, co to za żelastwo.

- Ale my od razu wiedzieliśmy, co to jest. Ostrożnie się wycofaliśmy i pobiegliśmy po mamę - mówią zgodnie przyszli piłkarze. Słowem zachowali się jak zawodowcy, którzy słuchają rad doświadczonego trenera.

- Ileż to ja się nagadałam o tym, żeby być ostrożnym w tym lesie i nie ruszać niczego. Jak widać, coś zostało im w głowach - uśmiecha się Ewa Janaszek (41 l.), mama bliźniaków. Dzięki niej chłopcy wiedzieli, że w lesie podczas wojny trwały walki i ziemia kryje w sobie wiele groźnych niespodzianek.

Na "zardzewiałą śmierć", jak miejscowi nazywają wojenne niewybuchy, chłopcy natknęli się w głębokiej jamie będącej pozostałością po żołnierskiej ziemiance. Opowiedzieli o wszystkim mamie, a ona natychmiast zadzwoniła na policję. Wkrótce zaroiło się od radiowozów.

Mundurowi w mig zorientowali się, że mają przed sobą pociski przeciwpancerny i artyleryjski oraz granaty moździerzowe. - Były wypełnione materiałem wybuchowym i miały zapalniki - relacjonuje Marcin Jóźwik z łukowskej policji. - Wezwaliśmy saperów, a do czasu ich przybycia zabezpieczyliśmy teren - dodaje.

A Kamil i Kuba? Chodzą w glorii bohaterów. Gratulujemy im dojrzałego zachowania, a ich mamie - dobrego wychowania synów.

ZOBACZ: Nastoletnie sadystki PODPALIŁY jeża i biły go butelką. Jest decyzja sądu [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki