Leszek Miller

i

Autor: Andrzej Lange Leszek Miller

Leszek Miller komentuje: Bieda lepsza i gorsza

2015-04-01 4:00

Ponieważ Klub Poselski SLD złożył w Sejmie projekt uchwały wyrażający zaniepokojenie kultywowaniem przez ukraińskie władze państwowe tendencji nacjonalistycznych i gloryfikowaniem postaci odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na ludności polskiej, pan red. Stasiński z "Gazety Wyborczej" nazwał mnie "agentem ideologicznego wpływu imperialnej Rosji".

Furda okrutnie zarąbane ofiary Wołynia, nic to, że ukraiński parlament czci Romana Szuchewycza, dowo?dcę Ukrain?skiej Powstan?czej Armii, odpowiedzialnego za mordy na Polakach, nic to, że deputowani celebrują Petra Diaczenkę, dowo?dcę ukrain?skiej jednostki wojskowej biora?cej udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego oraz polskich wsi na Lubelszczyźnie.

Pana Stasińskiego to nie niepokoi. Pan redaktor wyrzuca z pamięci rozkaz Bandery: "Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia". Dla kresowiaków bandy "striłciw" nie różniły się niczym od hitlerowskich Einsatzgruppen. A dla "Gazety"? Banderowcy wyrzynający Polaków pachną lepiej? Raczej tak, skoro "GW" jest oburzona faktem, że SLD chce, by Sejm wypowiedział się w sprawie gloryfikowania przez ukraińskie władze państwowe postaci odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na ludności polskiej. A teraz o drugiej sprawie. Prawicowa większość uchwaliła ustawę o pomocy finansowej dla opozycjonistów działających w PRL, którym się nie przelewa. W ten sposób podzielono społeczeństwo na biedaków zasłużonych i niezasłużonych, na lepszych i gorszych. W odpowiedzi SLD złożył projekt ustawy, która gwarantowałaby rekompensaty finansowe biednym bez różnicy na ich poglądy i zasługi polityczne. Nie tylko działaczom opozycji, ale także ludziom, którzy w latach 1989-1992 z dnia na dzień w wyniku likwidacji ich zakładów pracy stawali się nędzarzami. Nie zgadzamy się, żeby dzielić polską biedę na lepszą i gorszą. Biedę trzeba likwidować, a biednym pomagać niezależnie od politycznych życiorysów. Jesteśmy za tym, by pomagać wszystkim, zarówno tym, którzy wówczas byli aktywnymi działaczami opozycji, jak i tym, którzy nimi nie byli.

Ci, którzy trzymali kilofy albo pług, albo stali przy krosnach czy wielkich piecach, nie są gorsi od tych, którzy trzymali ulotki. Wszyscy zasługują na równe traktowanie. SLD upomniał się o takie same świadczenia dla nich, bo bieda nie ma znaku politycznego.

Po latach dzieło Balcerowicza poddane zostało fundamentalnej krytyce zarówno przez ekonomistów tej miary, co profesor Grzegorz Kołodko, jak i przez wybitnych ekonomistów i polityków związanych z Solidarnością, że wymienię tylko prof. Tadeusza Kowalika, prof. Karola Modzelewskiego (za kapitalizm nie siedziałbym ani minuty), Jacka Kuronia (spieprzyliśmy to) czy wybitnego intelektualistę Marcina Króla (byliśmy głupi).

Nikt nie zaprzeczy, że transformacja pociągnęła za sobą ogromne skutki. Jej koszty bez wątpienie mogły być o wiele mniejsze. Dlatego sukces transformacji jest jednocześnie klęską milionów Polaków. Projekt SLD o tym przypomniał.

Zobacz: Katarzyna Zielińska i Paulina Sykut w SZLAFROKACH na pokazie mody?

Przeczytaj też: Wiktory 2014. Zobacz NAJLEPSZE i NAJGORSZE stylizacje gwiazd!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki