Szkolna sekretarka jak prawdziwa dealerka z amerykańskich produkcji. W trakcie kontroli policji wsiadła w samochód i zaczęła uciekać przez miasto. W trakcie pościgu uszkodziła radiowóz, a narkotyki wyrzuciła przez okno samochodu. Okazało się, że była to amfetamina. Łącznie 60 gramów. Z takiej ilości można już wyprodukować już 600 porcji dealerskich. 25-latka już w październiku dostała zarzuty dotyczące posiadania i rozprowadzania narkotyków. Dostała jedynie nadzór policji. Skąd sekretarka handlująca amfetaminą na stanowisku sekretarki szkoły? Dyrekcja szkoły w Łukowie nie potrafi wyjaśnić sytuacji. Wicedyrektorzy tłumaczą, że nie wiedzieli, iż pracuje u nich dealerka. Dyrektor z kolei nie chciał wypowiadać się na ten temat - podaje tvn24.pl.
Jak tłumaczą dziennikarze z lokalnej telewizji, którzy jako pierwsi opisali sprawę, dziwny jest fakt, że nikt nie wiedział, czym tak naprawdę zajmuje się kobieta, która pracuje z młodzieżą. Ustalili jednak, że pracowała ona w szkole, którą zarządza starostwo, a sam starosta jest...wujem Dorota P. Nietrudno się domyśleć, że ten też nie chciał wytłumaczyć sprawy - podaje tvn24.pl. Uczniowie mówią, że nie podejrzewali czym po godzinach zajmuje się sekretarka. Twierdzą, że była miłą i sympatyczną osobą. Policja bada, czy do rozprowadzania narkotyków nie dochodziło w szkole.
Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów i złożyła wyjaśnienia. Dealerka na trzy miesiące trafiła już do aresztu, gdzie będzie czekać na wyrok.
Zobacz: Bożena Dykiel w natarciu. Aktorka zmiażdżyła Komorowskiego w programie na żywo