Kolos, długi na 207 centymetrów i ważący 60 kilogramów, przez godzinę sprawdzał wytrzymałość wędkarza i jego sprzętu. - Ale byłem dobrze przygotowany i nie dałem się pokonać - mówi szczęśliwy łowca. Sum połakomił się na karpika. Zestaw z przynętą pan Tomasz wywiózł na środek rzeki i cierpliwie czekał na branie. A potem, gdy już wygrał walkę z rekordową rybą, zmierzył ją, zważył, dał jej buzi i. wypuścił! - Takie okazy trzeba chronić - mówi.
ZOBACZ: Policjanci, którzy pobili staruszkę, usłyszeli zarzuty. Nie przyznają się do winy