Oszust z Amber Gold, Marcin Plichta, kupił pałac za 6 mln zł - ZDJĘCIA. Co z pieniędzmi KLIENTÓW?

2012-08-09 14:16

Tysiące klientów Amber Gold czeka na wypłatę powierzonych spółce pieniędzy. Wczoraj w oddziałach słyszeli, że gotówka będzie przelewana na ich konta i dostaną ją za kilka dni. Czy tak będzie? Przekonamy się. Tymczasem właściciel gdańskiej spółki 28-letni Marcin Plichta (dawniej Stefański) kupił wraz ze swoją żoną Katarzyną, od której przyjął nazwisko, ogromną posiadłość w Rusocinie pod Gdańskiem.

Plichtowie wygrali przetarg na zespół dworsko-parkowy wraz z folwarkiem, który ogłosiła gmina Pruszcz Gdański. Posiadłość w Rusocinie zajmuje ponad 12 hektarów. Oprócz klasycystycznego dworku z XIX wieku, który kiedyś należał do słynnej rodziny Tiedemannów, znajdują się tam jeszcze olbrzymi park z dwoma stawami, magazyn zbożowy, wozownia, obora oraz stajnia.

Gmina przez cztery lata szukała nabywcy na ten majątek, aż w końcu sprzedała go Plichtom, którzy zaoferowali 6,5 mln zł za możliwość wieczystego użytkowania gruntu. Z kolei wszystkie budynki stały się własnością Plichty i jego żony. Dla mającego smykałkę do biznesu prezesa Amber Gold zakup pałacyku w Rusocinie może być kolejnym po Multikasie (za działalność której Plichta został skazany), Amber Gold i upadłych liniach lotniczych OLT Express złotym biznesem.

Dwór jest zabytkiem, a to oznacza, że opłaty za niego można obniżyć aż o połowę. Plichtowie muszą teraz zapłacić jedynie ćwierć ceny, czyli jakieś 1,5 mln zł, a każdego następnego roku jedynie 3 procent jej wartości, co daje 66 tys. zł rocznie.

Umowa podpisana z inwestorem zobowiązuje go do remontu dworu, wozowni i spichlerza z zachowaniem istniejącego wyposażenia oraz wykonania niezbędnych prac pielęgnacyjnych w parku. Plichta ma także wykonać remont stajni i obory, odtworzyć ogrodzenie, uzupełnić drzewostan, a nawet wykonać stylowe oświetlenie. Gmina zakładała, że własnymi siłami odbuduje posiadłość do 2025 roku, ale Plichta zapowiedział, że zrobi to w ciągu czterech lat.

Rusocin leży tylko 15 kilometrów od Gdańska. Plotki mówią, że po remoncie Plichtowie zamieszkają w Rusocinie, ale bardziej możliwa jest inna wersja. Po wyremontowaniu dworku Plichta przerobi go na luksusowy hotel lub klinikę medyczną dla bogaczy.

Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański.

- Nabywcy na ten dworek szukaliśmy od około trzech lat. Ciężko było go znaleźć, bo to miejsce dla ludzi z pomysłem, ale i dużymi pieniędzmi. Nabywca wpłacił już ponad 1,5 miliona złotych. Zastrzegliśmy sobie prawo do nałożenia wyższych opłat na nabywcę lub nawet rozwiązania umowy, jeśli nie będzie realizował warunków umowy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki