Ruszył proces morderców z Rakowisk. W oczach bestii pojawiły się łzy

2015-08-19 10:04

Coś w końcu do niej dotarło, czy to tylko maska, w której Zuzanna M. (19 l.) chciała pokazać się światu? W czasie odczytywania aktu oskarżenia w pierwszym dniu procesu pary zabójców z Rakowisk w oczach bestii pojawiły się łzy. Jedno jest pewne - ani ona, ani siedzący obok niej pogrążony w apatii Kamil N. (18 l.) nie tak wyobrażali sobie swoją przyszłość, kiedy w grudniu ubiegłego roku zaszlachtowali nożami rodziców chłopaka.

Feralnej nocy z 12 na 13 grudnia mieli wystarczająco dużo okazji, aby porzucić swój chory pomysł i dalej wieść życie normalnych nastolatków. Wybrali inaczej. Postanowili pozbyć się rodziców chłopaka, którym nie podobał się ich związek.

- Trzy, dwa, jeden - odliczył Kamil, kiedy znaleźli się w sypialni jego rodzinnego domu w Rakowiskach pod Białą Podlaską, i zaczęli rzeź, o której nawet doświadczeni policjanci mówili później jako o prawdziwej makabrze. Agnieszka N. (+42 l.) i Jerzy N. (+48 l.) zginęli w męczarniach od kilkudziesięciu ciosów noża.

Proces pary zabójców zaczął się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Nawet nie spojrzeli na siebie, kiedy znaleźli się na ławie oskarżonych. Kamil to cień człowieka, sprawia wrażenie nieobecnego i wycofanego. "Czuję się tak, jakbym nie był uczestnikiem tego zdarzenia, jakby był tam ktoś inny" - wyznał w czasie badań psychiatrycznych i te słowa najlepiej określają jego zachowanie.

Zobacz: Dramat rodziny! Nie mają co jeść, bo spłonęły im krowy

Zuzanna zaś, która na sali sądowej zjawiła się w ciemnych okularach, początkowo grała pewną siebie kobietę, patrzącą z pogardą na innych. Ale gdy zdjęła okulary, można było dostrzec, że to, co dzieje się wokół, nie jest dla niej obojętne. Kiedy prokurator odczytywał akt oskarżenia, którego prawniczy język nie był w stanie nawet w setnej części oddać bestialstwa, jakiego dopuścili się zabójcy, Zuzanna zakryła ręką załzawione oczy.

- Ona jest dumna z tego, co zrobiła, chętnie słucha o tym, co mówią o niej media - usłyszeliśmy kilka dni temu od jej byłej koleżanki z celi. Czyżby poza? Na razie nie dowiemy się, jak jest naprawdę. Sąd zdecydował o wyłączeniu jawności zeznań zarówno oskarżonych, jak i świadków ze względu na dobro osób poszkodowanych, czyli rodziny zamordowanych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że sprawcy zbrodni przyznali się do winy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki