Skręcała i sprzedawała papierosy na sztuki, żeby zarobić na... komunię córki

2017-04-19 21:44

Czterdzieści groszy za pojedynczą fajkę i pięć złotych za paczkę, taka była taryfa za zakup własnoręcznie skręconych przez mieszkankę Nowej Soli papierosów. Cały zarobek przeznaczony był na wyprawienie komunii córce. Niestety, do czasu gdy do jej mieszkania zastukali policjanci zdążyła zakupić jedynie albę.

46 - latka na pomysł wyrobu i sprzedaży wyrobów tytoniowych wpadła w grudniu ub.r. Na targowisku od przygodnego handlarza zakupowała w paczkach tytoń i bibułki. Oczywiście bez znaków akcyzy. Później w domu przystępowała do mozolnej pracy polegającej na skręcaniu papierosów i pakowaniu ich. Klienci do domu przychodzili sami, bowiem syn koleżanki rozrzucił po szkole wici, gdzie i za ile można kupić tanie fajki. A papieroski rzeczywiście do drogich nie należały. Za pojedynczego skręta nowosolanka brała 40 groszy, a za paczkę wychodziło jeszcze taniej, bowiem wtedy za 20 papierosów płaciło się 5 złotych. Mikro interes kwitł. Jak przyznała dziennikarzowi ,,Tygodnika Regionalna'', miesięcznie potrafiła wyciągnąć ze swego procederu 300 złotych. Wszystko odkładała na komunię córeczki. Wsypał ją prawdopodobnie jeden z klientów. Do czasu zatrzymania zdążyła córce kupić jedynie albę. Teraz okazuje się, że komunia może opiekuńczą matkę kosztować bardzo drogo. Ciąży na niej zarzut nielegalnej produkcji i wprowadzania do obrotu wyrobów tytoniowych. Jeżeli okaże się, że zysk z obrotu nie przekroczył dziesięciu tysięcy złotych, to będzie to traktowane jak wykroczenie. - Grozi za to grzywna w wysokości od dwustu złotych do nawet 40 tysięcy, no i ewentualne ograniczenie wolności - mówi Justyna Sęczkowska z policji w Nowej Soli.

Zobacz: Abp Paetz miał MOLESTOWAĆ kleryków. Teraz odprawia msze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki