SMOLEŃSK, NOWE DOWODY ANTONIEGO MACIEREWICZA: Rosjanie MANIPULOWALI remontem tupolewa i wciągnęli PILOTÓW W PUŁAPKĘ

2013-04-10 17:02

W 3.rocznicę katatstrofy smoleńskiej zespół Antoniego Macierewicza przedstawił trzecią już część raportu dotyczącego przyczyn tragedii z 10 kwietnia. A w nim nowe dowody na zamach. Jakie? Przeczytaj FRAGMENTY RAPORTU zespołu Macierewicza.

Raport liczy 130 stron a jego główna teza brzmi: "System bezpieczeństwa państwa pod rządami Donalda Tuska był kontrolowany przez służby rosyjskie".

REMONT TUPOLEWA

Dalej przykłady tego, jak Moskwa wpływała na decyzje polskich władz. Po pierwsze - remont prezydenckiego tupolewa."Służby rosyjskie decydowały, jakie firmy i w jakim zakresie będą przeprowadzały remonty najważniejszych polskich samolotów" - czytamy w raporcie. Tak było też w przypadku przetargu na remont Tu 154M, którym polska delegacja poleciała do Smoleńśka.
"Realizując dyrektywy dekretu Prezydenta FR z 16 stycznia 2009 r. o zakazie dostaw uzbrojenia do Gruzji, Federalna Służba Współpracy Wojskowo-Technicznej FR wskazała rosyjskiego wykonawcę remontu (zakłady "Aviakor" z Samary) oraz nadzorowała i kontrolowała każdy etap planowanego i realizowanego przetargu oraz remontu polskich Tu-154M" - pisze zespół.

Dalej raport zarzuca MON, że jego urzędnicy mieli celowo ułatwić wygranie przetargu na remont Tu-154 "firmie MAW Telecom, tworzącej konsorcjum z firmą Polit Elektronik, reprezentującą interesy wskazanej przez władze FR firmy Aviakor".

PILOCI W PUŁAPCE

Na początku raportu zespół Macierewicza przekonuje, że piloci maszyny, która rozbiła się pod Smoleńskiem, byli "wciągani w pułapkę" przez rosyjskie służby. "Ale ostatecznie o katastrofie nie przesądzili kontrolerzy lotu, lecz - najprawdopodobniej - eksplozja, która zniszczyła samolot jeszcze w powietrzu" - czytamy w raporcie.
Eksperci zespołu nie mają wątpliwości, że doszło do wybuchu, przyznają jednak, że nie znają jeszcze "rodzaju, sposobu użycia i sprawców tych działań".

Tezę o eksplozji mają potwierdzać: sposób ułożenia ciał ofiar i rozrzutu części samolotu, a także rodzaj zniszczeń oraz analiza zdjęć satelitarnych. Według raportu tzw. pancerna brzoza nie odegrała żadnej roli w katastrofie.

FAŁSZOWANIE DOWODÓW

Autorzy zarzucają też, że doszło do "fałszowania licznych materiałów dowodowych, a w szczególności zapisów rozmów w kokpicie" przez stronę rosyjską i komisję Jerzego Millera". "Zaniechały zbadania i uwzględnienia odpowiednich zapisów systemów TAWS, FMS, skrzynki parametrów lotu, odczytu CVR dokonanego przez IES, a także prokuratorskich opisów
miejsca zdarzenia i układu ciał ofiar" - wylicza raport.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki