- Już w nocy czuć było gaz - mówią mieszkańcy. Jeden z nich wezwał więc pogotowie gazowe. Przyjechało, sprawdziło szczelność zaworu głównego i na tym się skończyło, bo mierniki nie wykazały ulatniania się gazu. Pięć godzin później nastąpił wybuch. Wyrwani ze snu, przerażeni ludzie próbowali w popłochu wydostać się z budynku. Na ich głowy sypał się tynk, z okien leciały szyby.
Do eksplozji doszło w mieszkaniu na drugim piętrze. Była tak silna, że frontowe ściany spadły na ulicę, odsłaniając zrujnowane wnętrze mieszkania. Jego lokatorka przeżyła wybuch, ale z oparzeniami 60 proc. powierzchni ciała trafiła do szpitala. Jej stan jest ciężki.
Wybuch gazu w Szczecinie: Mieszkańcy wcześniej alarmowali pogotowie
Warszawa: Wyciek gazu na Woli. Zamknięte ulice [UTRUDNIENIA, OBJAZDY]
Policjanci udaremnili ustawkę kiboli - MACZETY, miotacze gazu, siekiera. "Mogłoby dojść do tragedii"