– O godzinie ósmej miała odbyć się msza święta, kiedy proboszcz na nią nie przyszedł, zakonnica poszła na plebanię go szukać. Nie wykluczamy, że do śmierci duchowego ktoś się przyczynił. To, co zastaliśmy na miejscu, może uprawdopodabniać, że doszło do zabójstwa - powiedział Gazecie Wyborczej Kamil Tokarski ze świętokrzyskiej policji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że duchowny leżał w kałuży krwi, a jego dom był splądrowany - świadczyć ma o tym wybite okno oraz porozrzucane przedmioty. Funkcjonariusze nie kometują tych doniesień.
Czytaj: Sprawa Magdaleny Żuk. Tajemnicza terapia 27-latki. TVP UJAWNIA nieznane fakty