Taka tarcza obroni Polskę!

i

Autor: super express

Taka tarcza obroni Polskę!

2015-08-03 11:42

Co najmniej szesnaście miliardów złotych! Taka kwota ma trafić do kieszeni koncernu, który dostarczy Polsce system obrony przeciwrakietowej. Na razie nasz rząd łakomie spogląda w stronę rakiet proponowanych przez Amerykanów. Ale jak sie okazuje, supernowoczesne rozwiązania mogłyby powstać przy udziale krajowych firm. W ten sposób nie dość, ze pieniądze podatników pracowałyby na rzecz polskiego przemysłu, to jeszcze powstałoby nawet 7 tys. nowych miejsc pracy!

Zagrożenie kraju stale rośnie. Rosja w błyskawicznym tempie rozbudowuje potencjał militarny w obwodzie kaliningradzkim, tuż za naszą granicą. I tam właśnie umiejscowiła wyrzutnie rakiet Iskander, przeznaczonych do precyzyjnego atakowania kluczowych obiektów. To prawdziwa broń XXI wieku. Rosyjskie pociski lecą tuż nad ziemią, przez co niezwykle trudno je wykryć i są w stanie manewrować. Wszystko to sprawia, że są wyjątkowo groźne. W zaledwie kilka minut po wstrzeleniu zniszczyć mogą centra dowodzenia i stanowiska obrony przeciwlotniczej.

Cały system obrony

By chronić się przed takimi zagrożeniami, w ramach programu „Wisła" Polska zamierza stworzyć system obrony antyrakietowej. Szacowany koszt to astronomiczna kwota 16 mld zł. Rozwiązania są dwa. Albo rakiety kupimy od zagranicznych producentów, albo przy współpracy z firmami oferującymi niedostępne w Polsce technologie taki system produkować będziemy własnymi siłami. I jak przekonują specjaliści, drugie rozwiązanie jest możliwe. – Stworzenie własnego systemu obrony przeciwrakietowej jest jak najbardziej możliwe. Polska myśl techniczna i nasi inżynierowie dzięki współpracy z zagranicznymi partnerami są w stanie go zbudować. Jednak MON zdaje się tego nie zauważać – wyjaśnia prof. Bogdan Zygmunt, kierownik Katedry Mechatroniki Wojskowej Akademii Technicznej.

KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ

 

Nawet 7 tys. miejsc pracy

Do współpracy w tej sprawie gotowe są firmy MBDA i Thales. Oferowany przez nie system Aster 30-SAMP/T jest w pełni skuteczny w walce z trudnymi celami, w tym z manewrującymi rakietami balistycznymi, takimi jak Iskander. To rozwiązanie posiadają już armie Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch. Jeśli do t ego grona dołączyłaby Polska, współpraca krajowych firm z międzynarodowymi koncernami obronnymi zaowocowałaby wzrostem potencjału naszego przemysłu, nowymi technologiami oraz wzrostem zatrudnienia nawet o 7 tys. miejsc pracy. Udział polskich przedsiębiorstw w całości projektu ma wynieść ponad 50 proc., a przy jego budowie mogą wziąć udział firmy takie jak: PIT Radwar, Mesko, PCO, Centrum Techniki Morskiej, Wojskowe Zakłady Łączności w Zegrzu, Wojskowe Zakłady Uzbrojenia Zielonka, Huta Stalowa Wola, Jelcz Komponenty, Zakłady Mechaniczne w Tarnowie czy Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu.

Patriot nie taki dobry

Mimo to Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało, że będzie negocjować umowę na dostawę systemu obrony powietrznej wyłącznie z rządem USA. Chce kupić system stworzony w odległych czasach zimnej wojny. – System Patriot nie spełnia w całości wymagań, jakie stawia przed nim Polska, i będzie musiał być w kolejnych latach dostosowywany do naszych potrzeb. Chodzi tu m.in. o radar, który zamiast obserwować niebo w 360 stopniach, monitoruje je tylko we fragmencie. Trzeba też pamiętać, że ma on już swoje lata, a obrona przeciwrakietowa powinna być dostosowana nie tylko do najnowszych zagrożeń, ale i tych, które dopiero się pojawią – wyjaśnia gen. prof. Bogusław Smólski, profesor, były komendant rektor WAT. Tymczasem konsorcjum firm MBDA i Thales już zaproponowało Polsce współpracę m.in. przy wspólnym rozwijaniu nowego radaru o obrotowej antenie. Daje on ochronę w zakresie 360 stopni. Przyszłość programu, jak i bezpieczeństwo Polaków są teraz w rękach rządzących.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki