Świebodzin. Rodziła w bólach 14 godzin. Miłoszek zmarł, bo lekarz odmówił cesarki [ZDJĘCIA]

2017-04-03 15:34

Rodziła w potwornych bólach. Po 10 godzinach katuszy dosłownie odchodziła od zmysłów. "Jarek, ratuj!" - wołała do męża, a lekarza błagała o cesarskie cięcie. Ale położnik ze szpitala w Świebodzinie (woj. lubuskie) był nieugięty. "Trzeba rodzić, a nie ciąć" - usłyszała. I to był wyrok na jej dziecko. Gdy po 14-godzinym porodzie Miłoszek opuścił łono matki, był już siny i nie oddychał.

Ta tragedia wydarzyła się tydzień temu. Nic jej nie zapowiadało. - Żonę przyjęto na porodówkę o 6 rano - relacjonował w rozmowie z TVN Jarosław Kostrzewa, zrozpaczony mąż i ojciec. Jego żona była w dobrej formie, a wszelkie wcześniejsze badania wskazywały na to, że i z wyczekiwanym Miłoszkiem jest wszystko w porządku. Tyle że nie spieszył się na świat, a ściślej rzecz ujmując, jego mama nie mogła urodzić. Mijała godzina za godziną, a ona cierpiała katusze i opadała z sił. Po 10 godzinach, gdy nie pomogły żadne medyczne sposoby, a pani Agnieszka była już u kresu wytrzymałości, zaczęła błagać męża, by ją ratował. A lekarza prowadzącego poprosiła o cesarkę. Ale on nie chciał o tym słyszeć.

- "Co ty, nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi, to trzeba rodzić, a nie ciąć?" - usłyszeliśmy. To był dla mnie szok - opowiadał przed kamerą pan Jarosław.

Po kolejnych trzech godzinach dopełnił się ostatni akt dramatu. Pani Agnieszka urodziła, ale maleńki Miłoszek był cały siny i nie dawał znaku życia. Reanimacja nie pomogła...

Jeszcze tego samego dnia sprawą zajęły się policja i prokuratura, a ordynator oddziału położniczego, który feralnego dnia pełnił dyżur, został zawieszony w obowiązkach. Zabezpieczono dokumentację medyczną, śledztwo toczy się pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. - Sprawę wszczęła prokuratura w Świebodzinie, ale zostanie ona przekazana Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze - mówi jej rzecznik Zbigniew Fąfer.

Tymczasem w piątek zrozpaczeni rodzice pochowali Miłoszka. Wśród łez najbliższej rodziny chłopczyk spoczął w bocznej alejce świebodzińskiego cmentarza.

Zobacz też: Ponad setka przedszkolaków trafiło do szpitala z objawami silnego zatrucia. TRAGEDIA w Chotomowie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki