Reporterka programu "Teraz ja!" NOWEJ TV, podając się za urzędniczkę z gabinetu politycznego wiceministra MSWiA, zawiadomiła trzy posterunki, że zepsuł się jej samochód i potrzebuje pomocy. Wsparcia udzielili jej funkcjonariusze w Zambrowie. Do dziennikarki szybko wysłano radiowóz. Iwona Poreda w pewnym momencie sama przerwała prowokację. Wersja policji jest jednak inna. Według nich, kiedy okazało się, że jej dane nie są prawdziwe to dziennikarka miała dalej nalegać na podwiezienie jej do warsztatu lub hotelu. "To nie jest prowokacja wymierzona w szeregowych funkcjonariuszy policji, którzy każdego dnia starają się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. To nie miał być sequel farsy ze Szczecina, w którym policjanci paradowali na koniach z doczepionymi skrzydłami..." – napisał na Facebooku Tomasz Sygut, redaktor naczelny newsów i publicystyki w NOWA TV. Materiał z całej prowokacji dziennikarskiej zostanie wyemitowany w programie "Teraz ja!” w najbliższą niedzielę o 18:50 w NOWA TV.
Zobacz: Bargłów Kościelny: 27-latek pędził bimber na ogromną skalę ZDJĘCIA