Mazowieckie. Zwyrodnialec przykuł do drzewa psią rodzinę!

2015-10-02 4:00

Trzeba być zwyrodnialcem, żeby zrobić coś takiego! W lesie pod Sochaczewem ktoś grubym łańcuchem przywiązał do drzewa karmiącą suczkę i pięć szczeniąt. Zwierzęta były przerażone i wyziębione. Wolontariusze, którzy przyjęli je pod swoje skrzydła, proszą o wsparcie.

Wstrząsającego odkrycia dokonała dziewczyna, która we wtorek spacerowała po lesie w miejscowości Janów i usłyszała przeraźliwe skomlenie. Dziewczyna natychmiast poszła to sprawdzić. - Natknęła się na suczkę przypiętą do drzewa grubym, ciężkim łańcuchem. Tuliły się do niej zziębnięte szczeniaki - opowiada Małgorzata Brzezińska, właścicielka Domu Tymczasowego dla Szczeniaków w Sochaczewie. Żeby uwolnić znajdy, potrzebny był przecinak do metalu. Ktoś, kto zostawił zwierzęta, chciał, żeby skonały w męczarniach. - Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego? Ile nocy tam przesiedziała? Ile dni nie jadła?... Teraz jest już bezpieczna u nas - zapewnia właścicielka DTS.

Weterynarz wyciągnął z suczki aż 20 kleszczy i stwierdził babeszjozę. Jeden ze szczeniaków ma hipotermię i trzeba go teraz dogrzewać termoforem. Pani Małgorzata postanowiła, że znajdzie właściciela psów i dopilnuje, by za wyjątkowe zwyrodnialstwo spotkały go konsekwencje. - Złożyłam na policji w Sochaczewie doniesienie o popełnieniu przestępstwa, czyli znęcanie się nad zwierzętami. Oprócz tego wydrukowałam już zdjęcia suczki i wraz z wolontariuszami będziemy jeździć po okolicy i pytać, skąd może pochodzić - zdradza społeczniczka. Kobieta dodaje, że ta sytuacja nie jest, niestety, jednorazowa. W DTS przebywa około 30 wyrzuconych z samochodów, a nawet zakopanych wcześniej żywcem szczeniaków. Wszystkie czekają na kochający dom. Chętni do adopcji proszeni są o zgłoszenia drogą e-mailową na [email protected]. Można także wesprzeć fundację, wysyłając pieniądze na 85 1160 2202 0000 0002 7374 6854.

Zobacz: Warszawa. Po burmistrzu został świński ryj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki