Woodstock 2016. Czarne chmury nad festiwalem

2016-06-13 15:25

Choć do rozpoczęcia festiwalu jeszcze miesiąc na polu namiotowym pod Kostrzynem rozbili swe namioty pierwsi fani, nadal nie wiadomo czy impreza dojdzie do skutku w takim kształcie, jak zaplanowali to organizatorzy. Wszystko przez zawirowania związane ze statusem festiwalu, który zdaniem części urzędników powinien zostać zakwalifikowany jako impreza masowa podwyższonego ryzyka.

Na kostrzyńskich błoniach rozpoczęło się odliczanie dni dzielących fanów muzyki od  rozpoczęcia festiwalu. W poniedziałek dni było 31, bowiem dyżurny ruchu ma dać lizakiem znak do odjazdu 22 już festiwalu dokładnie 14 lipca o 15.10. Woodstockowicze drżą jednak, czy aby na pewno do tego dojdzie. Organizatorzy z Jurkiem Owsiakiem na czele zapięli wszystko na ostatni guzik. W miniony piątek złożyli w kostrzyńskim magistracie wniosek o zorganizowanie imprezy masowej. Bez tego dokumentu festiwal nie miał prawa się odbyć. Teraz decyzja leży po stronie burmistrza Kostrzyna Andrzeja Kunta.

Tymczasem ze strony rozmaitych służb państwowych pojawiły się sygnały, że festiwal powinien mieć status imprezy o podwyższonym stopniu ryzyka.  - Ten status powoduje, że zaostrzone zostaną przepisy związane ze spożyciem alkoholu oraz koniecznością zatrudnienia zwiększonej liczby ochroniarzy z licencją - mówi Aleksandra Chmielińska-Ciepły rzeczniczka prasowa wojewody lubuskiego. W praktyce wprowadzenie tych przepisów oznacza po prostu wzrost kosztów organizacji imprezy, ale także obostrzenia dla uczestników.

W minionych latach na festiwal przybywało każdorazowo po nawet pół miliona ludzi z całej Europy. Nigdy nie doszło do żadnego poważniejszego incydentu. -  Skąd więc teraz nagle takie posunięcie - pytają rozgoryczeni bywalcy imprezy.  Jak w wywiadzie radiowym stwierdził sam burmistrz Kunt, w stosunku do ubiegłego roku zmieniła się sytuacja w Europie, wzrosło także zagrożenie atakami terrorystycznymi. Nieoficjalnie mówi się także o możliwości wzniecenia zamieszek przez wrogo nastawionych do imprezy nacjonalistów.

Teraz, po złożeniu wniosku o organizację 22 festiwalu, decyzja leży po stronie burmistrza, który jednak zmianę statusu imprezy podejmie po zapoznaniu się z ustaleniami przede wszystkim lubuskich komendantów straży pożarnej i policji. Poirytowany Jerzy Owsiak na jednym z portali zapytał ironicznie wprost, czy "zostanie nam niedzielny piknik i prywatny biwak w połowie lipca?".

Zobacz: Pani Elżbieta ze Stalowej Woli szuka zaginionego brata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki