Igor Stachowiak

i

Autor: Facebook/reprodukcja Maciej Durajczyk

Wyrzucili komendanta za śmierć Igora

2017-05-23 7:00

Po ujawnieniu wstrząsającego nagrania z komisariatu przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu,poleciały głowy najważniejszych policjantów na Dolnym Śląsku. Pracę stracili komendant wojewódzki oraz szef miejski policji. To efekt pracy specjalnego zespołu, który został powołany do wyjaśnienia śmierci Igora Stachowiaka (+25 l.).

Jeszcze w niedzielę policjanci w specjalnych oświadczeniach pisali, że funkcjonariusze nie złamali procedur, katując na komisariacie Igora Stachowiaka i że ich zachowanie względem zatrzymanego mężczyzny było poprawne. Jednak wczoraj minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak (48 l.) zdecydował o odwołaniu szefów wojewódzkiej i miejskiej policji.

Odwołanie Arkadiusza Golanowskiego (KWP) i Dariusza Kokornaczyka (KMP) to pierwsze tak zdecydowane kroki związane ze sprawą śmierci Igora Stachowiaka. Dzień wcześniej minister Błaszczak nakazał też zwolnić z pracy policjanta, który raził Igora paralizatorem.

Oburzające, że stało się to dopiero rok po śmierci 25-latka! Dopiero po tym, jak telewizja TVN w programie "Superwizjer" pokazała nagrania z komisariatu przy ul. Trzemeskiej, na których widać, jak policjanci katują Igora. - Nie mam wątpliwości. Zabili mi dziecko - Maciejowi Stachowiakowi, ojcu zmarłego mężczyzny, załamuje się głos.

Bulwersuje też, że policjant, który używał paralizatora, został zaraz po śmierci 25-latka zawieszony, ale po trzech miesiącach wrócił do pracy! Jego przełożeni najwyraźniej uznali, że funkcjonariusz ten, mimo bestialskich zachowań, nie jest zagrożeniem dla społeczeństwa i nie hańbi służby.

Wraz z Golanowski i Kokonarczykiem odwołani zostali też dwaj ważni policjanci: zastępca Golanowskiego oraz funkcjonariusz, który rok temu pełnił obowiązki szefa komendy miejskiej. - Mam nadzieję, że wszyscy winni śmierci mojego syna zostaną ukarani. Nie może być tak, że ktoś katuje i doprowadza do śmierci niewinną osobę, a następnie bez przeszkód zakłada policyjny mundur - mówi Maciej Stachowiak.

Przypomnijmy, że śledztwo w tej sprawie prowadzi poznańska prokuratura. - Ze współpracy ze śledczymi jestem zadowolony. Rozumiem, że ich czynności muszą długo trwać. Ale wierzę, że nikt winny nie uniknie odpowiedzialności - kończy Stachowiak.

Zobacz także: Tak znajomi żegnają Magdalenę Żuk: Niech aniołowie niosą ją do nieba

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany