Nanga Parbat. Mąż Eli Revol UJAWNIA szczegóły

2018-01-30 9:38

- Kiedy niektórzy internauci piszą: "trzeba było zostawić alpinistów, żeby zdychali na górze, bo sami się tam pchali - zamiast narażać ratowników na niebezpieczeństwo" - nie bardzo to rozumiem. - powiedział w wywiadzie dla RMF FM Jean-Christophe Revol, mąż francuskiej alpinistki uratowanej z Nanga Parbat.

- Kiedy Tomek i moja żona zdobywali szczyt, nie mieli żadnych problemów. Gdyby mieli wtedy problemy - wiem, że by zawrócili. Oboje byli dobrze przygotowani fizycznie i psychicznie - zawsze kierowali się rozsądkiem. Mieli świadomość, że nie chodzi o wakacje na nartach we francuskich Alpach - powiedział w wywiadzie z RMF FM mąż Elisabeth Revol Jean-Christophe - Nigdy nie wspinali się po to, by chwalić się później sukcesami. To nigdy nie było najważniejsze - nie ma wątpliwości mąż alpinistki.

Spawdź: Zagraniczne media o Nanga Parbat: 30 godzin, ktore zmieniły himalaizm

Jean-Christophe zdradza niektóre szczegóły tego co wydarzyło się na górze pomiędzy Elisabeth i Tomkiem. - Kiedy Tomek zaczął mieć poważny problem, moja żona pomogła mu zejść do miejsca, gdzie było w miarę bezpiecznie. Mężczyzna poryka się teraz z problemami kancelaryjnymi w związku ze sprowadzeniem jego żony do domu we Francji. Tymczasem Elisabeth odpoczywa po 9 dniach katorżniczej walki o życie w górach. Czuje się już lepiej fizycznie, ale czeka ją jeszcze dojście do równowagi psychicznej po tym co się stało na Nanga Parbat. Revol ma pretensję do internautów, którzy w bezwzględny sposób pisali o zaprzestaniu akcji ratunkowej: - Wypadki i akcje ratunkowe zdarzają się codziennie, wszędzie na całym świecie - nie tylko w górach. Kiedy niektórzy internauci piszą: "trzeba było zostawić alpinistów, żeby zdychali na górze, bo sami się tam pchali - zamiast narażać ratowników na niebezpieczeństwo" - nie bardzo to rozumiem. Na tej zasadzie trzeba byłoby zrezygnować również z ratowania narciarzy zasypanych lawinami czy z niektórych interwencji straży pożarnej - powiedział Markowi Gładyszowi z radia.

Jak dodaje jego samopoczucie i osobisty wymiar tego co się stało w Pakistanie nie może równać się do stanu w jakim znajduje się żona i dzieci Tomka Mackiewicza: - To wszystko jest najcięższe dla Anulki - żony Tomka. To, co my przeżyliśmy, jest niczym w porównaniu do sytuacji, w jakiej się znalazła ona i ich dzieci.

Zobacz: Nanga Parbat. Dramatyczna korespondencja Mackiewicza z Nanga Parbat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki