KRWAWI piloci. Zabijają, bo mają depresję, problemy finansowe, są chorzy

2015-03-27 11:51

Szokujące doniesienia w sprawie katastrofy lotniczej airbusa A320 w Alpach na terenie Francji. Zdaniem francuskich śledczych, drugi pilot specjalnie doprowadził do rozbicia maszyny. Stery przekazał mu pierwszy pilot, który na chwilę wyszedł z kabiny. W tym czasie jego zmiennik rozpoczął procedurę schodzenia maszyny. Jednak w przeszłości zdarzały się już takie historie. Co było przyczyną tych wszystkich tragedii? Czy piloci mieli jakieś problemy osobiste?

Przypomnijmy, że airbus A320 niemieckich linii lotniczych Germanwings wystartował we wtorek przed godz. 10 z Barcelony i leciał do Duesseldorfu w Niemczech. Rozbił się we francuskich Alpach na wysokości ok. 2 tys. metrów n.p.m. Katastrofa miała miejsce w miejscowości Meolans-Revel w Alpach francuskich. Maszyna zniknęła z radarów niedaleko gminy Barcelonnette. Samolot tracił wysokość przez około osiem minut. Na pokładzie znajdowało się 144 pasażerów i sześciu członków załogi. Wszyscy zginęli. Jak ustalili francuscy śledczy, to drugi pilot miał celowo doprowadzić do tragedii. Zdaniem Daily Mail Andreas Lubitz miał depresję i cierpiał na syndrom wypalenia. Jednak w przeszłości dochodziło już do podobnych przypadków, a cechą wspólną tych przykrych tragedii było to, że maszyny bez żadnej przyczyny gwałtownie obniżały lot i uderzały w ziemię lub w wodę.

Choroby psychiczne i finansowe doprowadzały do katastrof

Jednym z najstarszych przypadków, w którym wskazano pilota jako umyślnego sprawcę katastrofy jest historia z 1982 roku. Samolot linii Japan Airlines rozbił się na podejściu do lotniksa Haneda w Tokio. Wówczas 35-letni kapitan Seiji Katagiri w momencie podejścia do lądowania uruchomił odwracacze ciągu w dwóch z czterech silników. Są to specjalny systemy, które wspomagają hamowanie na pasie. Maszyna szybko zaczęła tracić wysokość i spadła do płytkiej wody ok. 300 metrów przed początkiem pasa. Zginęły wtedy 24 osoby. Kapitan Katagiri przeżył, a w trakcie procesu stwierdzono, że jest chory psychicznie, lecz nie trafił do więzienia, a do zakładu psychiatrycznego. Kolejne katastrofy miały miejsce w latach 90. W 1994 r. z niewyjaśnionych przyczyn rozbił się samolot ATR linii Royal Air Maroc. Po dziesięciu minutach od startu, na wysokości 5 km, maszyna weszła w strome nurkowanie i z impetem uderzyła w ziemię, a śmierć poniosły 44 osoby. Śledztwo wykazało, że samolot był w pełni sprawny. Śledczy oznajmili, że "uczynił to z zamiarem popełnienia samobójstwa". Podobnych katastrof była kilka w ciągu ostatnich dekad, a ich przyczyną były problemy miłosne, a także choroby psychiczne pilotów.

Zobacz: Pilot airbusa A320 SPECJALNIE zabił 150 osób!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki