Czytając akt oskarżenia przekazany przez władzę na Dominikanie, aż trudno uwierzyć, że osoba duchowna mogła dopuścić się takich czynów. Ksiądz G., który wraz z byłym nuncjuszem apostolskim arcybiskupem Józefem Wesołowskim zamieszany jest w skandal pedofilski na Dominikanie, został oskarżony o obcowanie płciowe z sześcioma chłopcami z Dominikany i dwoma z Polski oraz o ich molestowanie seksualne. Wszyscy w momencie popełnienia czynu przez duchownego mieli mniej niż 15 lat - czytamy na wyborcza.pl.
Zeznania uzyskane dzięki dominikańskiej prokuraturze oparte są przede wszystkim na zeznaniach molestowanych chłopców oraz materiałach dowodowych z twardego dysku księdza.
Sprawa wyszła na jaw dzięki wyznaniom chłopców, którzy odwiedzali otwarty dom księdza, ponieważ chcieli zostać ministrantami. W maju 2013 r. nauczycielka ze szkoły zauważyła, że jeden z uczniów jest niespokojny, niemal płacze. Chłopiec wyznał jej: "Ksiądz Alberto zgwałcił mnie". Opowiedział, że duchowny wielokrotnie dotykał go w miejsca intymne, ubierał w damską odzież, robił zdjęcia i zmusił do seksu oralnego. Mówił, że podobnie postępował z innymi chłopcami- czytamy na wyborcza.pl.
W czasie, gdy nauczycielka wysłuchiwała wyznań chłopca, ksiądz przebywał na wycieczce z 2 innymi chłopcami oraz dorosłym mężczyzną. Z wycieczki już nie powrócił pod pretekstem złego samopoczucia.
Zaczęto wypytywać innych chłopców ze wsi o kontakty z księdzem Alberto. jak się okazało, na jaw wypływały kolejne straszliwe wyznania nieletnich. Pod nieobecność księdza prokuratura przeszukała plebanię. To co znaleźli, przekroczyło ich najśmielsze oczekiwania. W mieszkaniu księdza znaleziono pistolet Walther, stringi małych rozmiarów, ochraniacze na genitalia i kilka sztuk spodni z lycry. Najważniejszym dowodem stał się jednak komputer, w którym było 91 tys. zdjęć pornograficznych z udziałem dzieci i 400 podobnych filmów. Na dysku znaleziono zdjęcia z papieżem Janem Pawłem II w tle i z ubranymi w stringi chłopcami, masturbującymi się na przykaz księdza.
Zobacz też: SZOK! Ciężarna przeżyła ZDERZENIE z ciężarówką i urodziła zdrowe dziecko
Chłopiec, który pierwszy odważył się opowiedzieć, co się działo na plebanii, zeznał, że zaczęło się od wycieczek na plażę. Ksiądz G. łapał go podczas zabaw w wodzie i tak mocno przytulał, że czuł jego członek. W nocy ksiądz spał z nim w łóżku. Miał zacząć go dotykać, jego ręce położyć na swoim penisie - podaje wyborcza.pl. Masturbowany potwierdził to. Zeznał, że G. podszedł i zaczął z nim rozmawiać o dorosłości. Założył prezerwatywę na jego penisa, wziął go do ust i doprowadził do wytrysku. Miał powiedzieć: "Gratulacje, możesz mieć dzieci" - dodaje gazeta.
Po szokujących doniesieniach, prokuratura postanowiła prześledzić przeszłość księdza pedofila. Jak się okazuje ksiądz przyjął święcenia w 2005 r. Podczas studiów w seminarium, jak wszyscy klerycy, musiał przejść roczną praktykę pedagogiczną. Odbywał ją od września 2000 r. do czerwca 2001 w jednym z ośrodków zgromadzenia na Mazowszu - podaje wyborcza.pl. Z zeznań jego podopiecznych wynika, że był on surowym wychowawcą, a niepokornych karał fizycznie.
Wojciech G. nie przyznał się do winy. Odmówił zeznań. Obecnie przebywa w areszcie. Jeszcze na wolności udzielił wywiadu TVP Info. Mówił, że nie skrzywdził chłopców. Sugerował, że mści się na nim dominikańska mafia narkotykowa, a zdjęcia ktoś mógł mu podrzucić.
jak ustalili biegli seksuolodzy, ksiądz ma zaburzenia seksualne z tendencją do zainteresowań młodymi partnerami. Powinien być więc leczony w zakładzie zamkniętym.