BOR wydał majątek na marszałka samolocika

2013-03-29 3:35

Jak ustalił "Super Express", podniebne eskapady rejsowymi samolotami na trasie Warszawa - Gdańsk - Warszawa marszałka Senatu Bogdana Borusewicza (64 l.) kosztują podatników znacznie więcej aniżeli tylko ok. 400 tys. zł. Do tej kwoty trzeba doliczyć koszty ponoszone przez Biuro Ochrony Rządu. Bo ochrona musi przemieszczać się krok w krok za Borusewiczem.

Marszałek Borusewicz na trasie Warszawa - Gdańsk - Warszawa od 2007 r. do 2013 r. latał 713 razy. Koszt? Blisko 400 tys. zł. Na pokładzie samolotu pojawiał się co trzy dni. Razem z marszałkiem Borusewiczem za każdym razem przemieszczali się oficerowie BOR.

Polityk od lat korzysta z ochrony 2-4 funkcjonariuszy Biura. - Zadania wykonywane przez BOR względem osób objętych ochroną prowadzone są w trybie nieprzerwanym. Oficerowie ochrony bezpośredniej marszałka Senatu Bogdana Borusewicza nie odstępują swojego podopiecznego - informuje "Super Express" rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz. Co to oznacza w praktyce?

Kiedy marszałek leci samolotem do Gdańska, leci z nim oficer BOR (musi kupić bilet lotniczy z środków Biura). Kiedy marszałek pojawi się na lotnisku w Gdańsku, czeka już na niego służbowa limuzyna (która jechała z Warszawy i musiała zatankować za pieniądze Biura).

Kiedy marszałek zostaje w domu, w Trójmieście zostają z nim oficerowie BOR (są zakwaterowani w hotelu w Gdyni, gdzie ceny zaczynają się 174 zł za jedynkę). Kancelaria Senatu nie chce na temat się wypowiadać. - Kancelaria nie organizuje podróży funkcjonariuszom BOR - mówi Zdzisław Iwanicki, wicedyrektor gabinetu marszałka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki