Kuria broni proboszcza z Tarchomina: zarzuty molestowania? To było dawno...

2013-09-27 16:54

– Wyjaśnialiśmy to wewnętrznymi kanałami, zarzuty się nie potwierdzały – mówił ks. Wojciech Lipka, kanclerz kurii warszawsko-praskiej, komentując sprawę księdza Grzegorza K. Proboszcz z Tarchomina dostał wyrok za molestowanie ministranta, a i tak dalej zarządzał parafią i opiekował się ministrantami – aż do 26 września. Jak zaznaczył ks. Lipka dla "TVN24", czyny zarzucane proboszczowi tarchomińskiej parafii, "były dawne, z roku 2001, zatem nieaktualne."

Zdaniem ks. Wojciecha Lipki, kanclerza kurii warszawsko-praskiej, zarzuty wobec ks. Grzegorza K. stawianie w materiale "Czarno na Białym" "zupełnie nie pojawiły się w pierwszym wydanym wyroku".
- Wyrok został zaskarżony i nie jest prawomocny. Te zarzuty mają się nijak do materiałów - mówił. - Wyjaśnialiśmy to wewnętrznymi kanałami, zarzuty się nie potwierdzały - stwierdził.

Jak poinformował TVN, ksiądz Grzegorz K., do wczoraj proboszcz warszawskiej parafii na Tarchominie, dostał wyrok za molestowanie ministranta. Mimo to, dalej sprawował władzę nad parafią i zajmował się ministrantami.

Zobacz: Ksiądz z Tarchomina molestował chłopców. Do wczoraj opiekował się ministrantami!

Zdaniem księdza Wojciecha Lipki, kanclerza kurii warszawsko-praskiej, istnieje uzasadnienie takiej sytuacji:

– Wyrok został zaskarżony i nie jest prawomocny. Te zarzuty mają się nijak do materiałów – mówił w "TVN24". – Wyjaśnialiśmy to wewnętrznymi kanałami, zarzuty się nie potwierdzały – stwierdził.

Przeczytaj: Ksiądz kazał zakładać damskie majtki, a potem gwałcił

Na pytanie dlaczego dopiero we wrześniu b.r. kuria zdecydowała się odwołać podejrzanego o molestowanie księdza, ks. Lipka wyjaśnił, że "były to czyny dawne, z roku 2001, zatem nieaktualne."

– Gdyby były aktualne, reakcja byłaby natychmiastowa – dodał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki