Maciej WĄSIK z PiS zatankował paliwo i NIE ZAPŁACIŁ. Były wiceszef CBA twierdzi, że NIE JEST ZŁODZIEJEM. Wierzysz mu?

2011-08-26 15:06

Maciej Wąsik (42 l.), były wiceszef CBA i kandydat PiS do Sejmu z okręgu płockiego, który zatankował paliwo do swojego auta i nie zapłacił, twierdzi, że był to tylko incydent i żeby nie określać go mianem kradzieży. Odmiennego zdania są politycy, którzy tłumaczenia Wąsika uważają za absurdalne. - Ten pan nie powinien pełnić już nigdy żadnych funkcji publicznych - uważają.

Małgorzata Kidawa-Błońska (54 l., PO) o kradzieży Wąsika

- To nieodpowiedzialność pokazująca wartość kandydata PiS do Sejmu. Jak można tłumaczyć się gapiostwem. Przecież policja wysyłała do niego wezwania.

Stanisław Żelichowski (65 l., PSL) nie zostawia na Wąsiku suchej nitki

- To nieodpowiedzialne. Maciej Wąsik nie powinien być politykiem. Tłumaczenie się gapiostwem w jego przypadku przekreśla jego kompetencje.

Arkadiusz Mularczyk (40 l., PiS) powątpiewa w winę Wąsika

- Nie wierzę, żeby były wiceszef CBA chciał celowo wzbogacić się kosztem stacji benzynowej. Prawdopodobnie wynikało to z roztargnienia i z niedopatrzenia.

Wczoraj opisaliśmy, jak były wiceszef CBA Maciej Wąsik podjechał na stację benzynową, zatankował do swojego auta ok. 50 litrów paliwa za ok. 220 zł i... odjechał. Do zdarzenia doszło 6 listopada 2010 r. na stacji przy ul. Powsińskiej na warszawskim Wilanowie.

>>> Sławomir Jastrzębowski: Na posła lepszy jest gamoń czy złodziej?

Zaalarmowana policja wszczęła postępowanie. Próbowała wezwać Wąsika, ale nie stawiał się. Dopiero w czerwcu tego roku, czyli po 8 miesiącach od wykroczenia polityka udało się zatrzymać i sporządzić wniosek o ukaranie do sądu. Wąsik przyznał się do winy i zadeklarował, że zapłaci z nawiązką 500 zł. Twierdził, że się zagapił.

A wczoraj winą za niezapłacony rachunek obarczył... pracownika stacji benzynowej. - Pracownik stacji wliczył do rachunku jedynie zakupy, a nie paliwo. Niestety, nie zwróciłem uwagi na tę pomyłkę - twierdzi. Zdaniem byłego wiceszefa CBA był to tylko incydent. - Stanowczo protestuję, by nazywać go mianem kradzieży - dodaje kandydat PiS do Sejmu.

Politycy nie wierzą w tłumaczenia Wąsika

- Pan Wąsik jest niepoważny. Osoba, która de facto miała ścigać przestępców, sama dopuszcza się kradzieży - uważa Wiesław Szczepański (51 l.) z SLD.

- Co będzie, jak pan Wąsik będzie odpowiedzialny za stanowienie prawa w Polsce? Wtedy też się zagapi?! - komentuje z kolei Stanisław Żelichowski (65 l.) z PSL.

W podobnym tonie oceniają zachowanie Wąsika politycy partii Polska Jest Najważniejsza i PO: - Polityk, a tym bardziej kandydat do Sejmu powinien być jak żona Cezara - uważa Paweł Poncyljusz (42 l., PJN). A Małgorzata Kidawa-Błońska (54 l., PO) śmieje się z PiS.

- Wychodzi na to, że politycy PiS nie potrafią robić zakupów, nie umieją tankować paliwa na stacji beznynowej i płacić za nie. Jeżeli Maciej Wąsik jest tak roztargniony, to nie powinien pełnić żadnych funkcji publicznych - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki