Nosisz koszulkę z Che Guevarą? Pójdziesz siedzieć!

2009-04-26 20:44

Politycy zamiast rozwiązywać palące problemy, których w naszym kraju nie brakuje, za wszelką cenę starają się zwrócić na siebie uwagę. Elżbieta Radziszewska, minister ds. równości, chce wprowadzić przepis zakazujący "produkcji i rozpowszechniana materiałów propagujących faszyzm lub inny totalitarny ustrój". Co to oznacza w praktyce?

Jeżeli ktoś będzie produkował lub publicznie nosił np. koszulkę z podobizną Lenina albo Che Guevary, zatrzyma go policja. W najgorszym wypadku trafi nawet do więzienia.

Jak donosi serwis tvp.info, minister Radziszewska chce rozszerzyć artykuł 256 kodeksu karnego, który przewiduje karę do dwóch lat więzienia za propagowanie faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i wyznaniowym.

Teraz ta sama kara groziłaby za samą produkcję i rozpowszechnianie materiałów zawierających takie treści. A więc np. książek, gadżetów propagandowych itp. Skazując sprawcę, sąd orzekałby przepadek przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.

- Wprowadzenie takich rozwiązań postulowały organizacje zajmujące się walką z rasizmem - tłumaczy się w rozmowie z tvp.info Radziszewska. O propozycji poinformowała już Ministerstwo Sprawiedliwości.

Zdaniem pani minister, nowy przepis ma m.in. ukrócić produkcję i handel tzw. pamiątkami nazistowskimi. Hitlerowskie odznaki, żelazne krzyże ze swastyką, sygnety z trupią czaszką i inne gadżety cieszą się popularnością na internetowych aukcjach. Kupują je głównie neonaziści z Niemiec, gdzie produkcja tego rodzaju "pamiątek" jest zabroniona.

Zdaniem części prawników, przepis może jednak wywołać nieoczekiwane skutki. - Istnieje ryzyko, że sądy będą skazywać za produkcję żartobliwych koszulek z Leninem albo Ernesto Che Guevarą - komentuje dr Sławomir Steinborn, prawnik z Uniwersytetu Gdańskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki