KOT Jarosława Kaczyńskiego - ALIK - w szpitalu: Polacy są wstrząśnięci!

2011-07-24 14:31

Wiadomość o ciężkiej chorobie ulubieńca prezesa PiS wstrząsnęła całym krajem! Dla części Polaków leczenie zwierzaka za grube pieniądze w luksusowej klinice to zwykłe szaleństwo. Dla innych troska Jarosława Kaczyńskiego (62 l.) o kota Alika (12 l.) świadczy o jego wrażliwości i dobrym charakterze.

Alik cierpi na przewlekłą chorobę nerek, na którą będzie musiał się leczyć do końca swoich dni. Ostatnio jego stan stał się na tyle poważny, że wierny kompan Kaczyńskiego musiał trafić do specjalistycznej lecznicy. I to nie byle jakiej. Bowiem doba w luksusowej klinice dla zwierząt kosztuje ok. 150 zł. Ta informacja wywołała dyskusję.

- Jako Palikot zawsze byłem za kotami, ale Kaczyński najwyraźniej "ma kota". Taką opieką nie są otoczeni pacjenci w polskich szpitalach. Ciekawe z czyich pieniędzy płaci za leczenie swojego pupila, bo zawsze wydawał publiczne - atakuje Janusz Palikot (47 l.). Ale nawet wśród politycznych przeciwników znaleźli się tacy, którzy rozumieją troskę, jaką roztacza nad starym kocurem. - Opieka nad Alikiem dobrze o nim świadczy. Kto w swoich czynach wyraża opiekuńczość do zwierząt, nie może być zły dla innych ludzi - mówi Eugeniusz Kłopotek (58 l.) z PSL.

Przeczytaj koniecznie: Kot ALIK był w BARDZO CIĘŻKIM STANIE. Kaczyński leczył go pod zmienionym nazwiskiem

 

Współczują Kaczyńskiemu

Alicja Barszcz (53 l.) z Warszawy:
- Uważam, że to dobrze, że pan Jarosław leczy swojego kota. W końcu to żywe stworzenie. Każdy wydaje tyle, na ile go stać.

Irena Frankowska (53 l.) z Sopotu:
- Pan Jarosław to wrażliwy człowiek, któremu los zwierząt nie jest obojętny. Dobrze, że się zajmuje Alikiem i nie żałuje na niego pieniędzy.

Agnieszka Kawa (35 l.) z Poznania:
- Sama mam kota i traktuję go jak członka rodziny. Gdyby zachorował, też latałabym z nim do weterynarza i słono płaciła za wizyty.

Maryla Kowalska (78 l.) z Lublina:
- Jak tak bardzo kocha swego kotka i ma za co, niech wydaje. Niedawno za własne pieniądze ratowałam bezdomnego kota.

Krytykują prezesa PiS

Paweł Zawadzki (20 l.) z Warszawy:
- Jarosław Kaczyński tyle opowiada o biedzie w kraju, a wydaje taką kasę na leczenie kota w prywatnej klinice? To jakiś skandal.

Kazimierz Nowak (31 l.) z Gdańska:
- Ten człowiek powinien przede wszystkim zająć się swoim zdrowiem. Kotu się nie dziwię, bo też byłbym chory, gdybym miał takiego pana.

Tadeusz Słupczyński (60 l.) z Koszalina:
- Jak słyszę o tym, że prezes Kaczyński wydaje tyle pieniędzy na kota, to aż nóż mi się w kieszeni otwiera. Jeżeli ma za dużo pieniędzy, niech odda biednym.

Sebastian Gronkowski (28 l.) z Lublina:
- Codziennie taka kasa na kota? To jakieś szaleństwo. Widać, że prezes Jarosław Kaczyński nie żyje problemami zwyczajnych ludzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki