O sprawie traktora, który został wręcz ukradziony z posesji Radosława Zaremby (31 l.), rolnika spod Mławy, przez asesora Michała K. z kancelarii komorniczej Kluczkowskiego, piszemy od kilku tygodni. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo i chce postawić asesorowi zarzuty. Ten na razie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Śledczym udało się za to przesłuchać już jego przełożonego. Jarosław Kluczkowski tłumaczył w prokuraturze, że nic nie wiedział o bezprawnych działaniach swojego asesora. Teraz wyszło na jaw dlaczego.
Zobacz: Łódź. Piotr Kowalski oskarża pazernego asesora: Komornik ukradł moje maszyny!
Oto pan komornik w ubiegłym roku przepracował w swojej kancelarii jedynie 84 dni! W pozostałym czasie albo przebywał na urlopie, albo wykonywał pracę na rzecz Łódzkiej Izby Komorniczej i Krajowej Rady Komorniczej, których jest członkiem. W związku z tym aż 32 razy w ciągu roku ustanawiał tzw. zastępstwo na rzecz swoich podwładnych, którzy w jego imieniu na czas nieobecności komornika wykonywali wszystkie czynności, w tym bezprawne egzekucje.
Krajowa Rada Komornicza uznała, że komornik tym samym mógł naruszyć powagę i godność zawodu. Teraz za swoje działania odpowie dyscyplinarnie, a niewykluczone, że doczeka się także sprawy sądowej.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail