Praca dla siostrzenicy ministra od ręki! A szary obywatel siedzi na bezrobociu!

2014-02-26 20:02

Dwie minuty rozmowy przez telefon i praca załatwiona! Tak można tylko w Platformie Obywatelskiej. Chociaż bezrobocie szaleje i w niektórych powiatach przekracza nawet 30 procent, są tacy, którzy zawsze pomogą. Wystarczy powołać się na wpływy. Zadzwoniliśmy do burmistrza Okonka Mieczysława Rapty (52 l.). Podając się za asystentkę ministra, od ręki załatwiliśmy pracę dla jego siostrzenicy. Nieważny był wiek ani doświadczenie. Liczy się układ polityczny.

Wystarczy słowo "minister" i burmistrz staje na baczność. Jest gotowy załatwić wszystko, skoro dzwoni do niego "asystentka" ważnego polityka. Mieczysław Rapta, burmistrz Okonka (woj. wielkopolskie) z Platformy Obywatelskiej, tak się ucieszył z telefonu z Warszawy, że od razu obiecał pracę dla osoby, której nigdy nie widział.

- Mam jedną sprawę, w waszym regionie mieszka siostra pana ministra. Ma córkę. 23-24 lata. Dziewczyna kończy studia. Czy wy tam dla niej jakąś pierwszą pracę byście mieli? - zapytaliśmy burmistrza, udając asystentkę ministra. - Da się zrobić - z miejsca zadeklarował burmistrz Rapta. I gotów był zrobić ją nawet swoją asystentką zaledwie po dwóch minutach rozmowy przez telefon.

Szkoda, że burmistrz Okonka nie jest tak skuteczny w załatwianiu pracy bezrobotnym z Okonka. W powiecie złotowskim, gdzie mieści się Okonek, bezrobocie sięga niemal 16 proc., a miejscami nawet więcej. - 20 procent z hakiem - mówi Mieczysław Rapta, gdy pytamy o liczbę bezrobotnych w jego mieście.

Zobacz: Praca marzeń. W Polsce najlepiej zarabiają urzędasy

Rozmowa dziennikarza "Super Expressu" Z burmistrzem Okonka

"Super Express": - Dzień dobry, panie burmistrzu, dzwonię z gabinetu ministra. Minister chciałby odwiedzić wasz region. Zobaczyć, jakie tam macie inwestycje, bezrobocie.

Burmistrz Okonka Mieczysław Rapta: - Super, cieszę się bardzo. (...)

"SE": - Chyba sporym problemem jest u was bezrobocie?

Burmistrz - Tak, tak, 20 procent z hakiem. (...)

"SE": - Mam jedną sprawę, w waszym regionie mieszka siostra pana ministra. Ma córkę. 23-24 lata. Dziewczyna kończy studia. Czy wy tam dla niej jakąś pierwszą pracę byście mieli?

Burmistrz: - Co kończy?

"SE": - Ekonomię. Pierwsza praca, jakaś asystentka?

Burmistrz: - Da się zrobić.

"SE": - Da się zrobić?

Burmistrz: - Da się zrobić.

"SE": - No to super. A co by to mogło być?

Burmistrz: - Przemyślę jeszcze. Tak na surowo to wie pani, ale mam temat.

"SE": - Muszę panu ministrowi odpowiedzieć. Wie pan, jak to jest.

Burmistrz: - Zagospodarujemy, niech pan minister będzie spokojny.

"SE": - A tam u pana w urzędzie czy gdzieś w innym miejscu?

Burmistrz: - No wie pani, pięć minut temu mi pani temat powiedziała, niech pani mi da chwilę czasu, ale możliwość jest, no.

"SE": - A jakie tam u was są wynagrodzenia, jak się przychodzi do pierwszej pracy?

Burmistrz: - No, podinspektor w naszym urzędzie ma 2300 zł.

"SE": - A no to dobrze. Może pan jakiejś asystentki szuka?

Burmistrz: - No, no, no.

"SE": - Tak?

Burmistrz: - Może i szukam.

"SE": - No to super.

Burmistrz: - No.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki