SPOWIEDŹ pracowników OLT Express i AMBER GOLD: Marcin Plichta Miał dla Tuska a nie ma na nasze pensje!

2012-08-16 16:00

Liczba osób oszukanych przez Marcina Plichtę (28 l.) rośnie. We wtorek pracownicy Amber Gold przyszli do siedziby firmy, żeby domagać się zaległych pensji. "Super Express" dotarł też do pracowników linii OLT Express. Plichta jest im winien nawet kilka milionów złotych! Wygląda na to, że Plichta wywiązał się jedynie z umowy z Michałem Tuskiem (31 l.).

Okazuje się, że Plichta nie tylko nie wypłaca klientom należnych pieniędzy, ale zalega też z wypłatami dla swoich pracowników. We wtorek pan Marcin (27 l.), pracownik Amber Gold, który boi się ujawniać swoją twarz i nazwisko, razem z kolegami przyszedł do siedziby swojej już zlikwidowanej firmy, bo chciał dowiedzieć się, kiedy dostanie swoje pieniądze.

- On nas oszukał i zapadł się pod ziemię, a my zostaliśmy bez pracy i wypłaty. Nawet gdy tu przyszliśmy, to ochroniarz nie chciał nas wpuścić do siedziby firmy po nasze rzeczy. Amber Gold zalega nam z wypłatą za lipiec i sierpień. Niektórym i więcej. Dziś dano niektórym jakąś jałmużnę, po 200 - opowiadał nam pan Marcin.

Dotarliśmy też do pracowników innego nieudanego interesu Plichty, linii lotniczych OLT Express. - OLT jest mi winien grubo ponad 3tysiące złotych. To pensja lipcowa, pieniądze za delegacje, za zakup obuwia i munduru do pracy na pokładzie samolotu - mówi nam pracownik upadłych linii. Ludzie związani z OLT chcą pozostać anonimowi. - Ciągle mamy podpisaną umowę z OLT. Nie otrzymaliśmy pensji za lipiec, delegacje nie są wypłacane w zasadzie od samego początku - mówi nam stewardesa z OLT.

W dwóch spółkach tych linii zatrudniono ponad 500 osób. - Szacujemy, że w sumie wszystkim pracownikom właściciel jest winny kilka milionów złotych - dodają nasi rozmówcy. - Marcin Plichta zorganizował sobie zabawę w latanie. Właściciel bawił się nami, bawił się pasażerami - stwierdzają.

I do tej zabawy Plichta wciągnął Michała Tuska. Syn premiera, w odróżnieniu od setek innych pracowników, dostał pieniądze jeszcze pod koniec lipca. - Pierwszy raz w życiu byłem autentycznie wkurzony, że dostałem przelew. Stało się dla mnie oczywiste, że w sytuacji, w której OLT nie ma na nic pieniędzy, ktoś to wykorzysta przeciwko mnie - wyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". A chodziło o sumę blisko 6tysięcy złotych.

- Młody Tusk był dla Plichty gwiazdką z nieba, wentylem bezpieczeństwa - dodaje nasz inny rozmówca. - Trzeba dokładnie wyjaśnić współpracę syna premiera z tymi liniami. Tego nie da się zatrzeć. Do tego trzeba zrobić wszystko, by ludzie poszkodowani przez OLT, przez Amber Gold dostali swoje pieniądze - komentuje dla nas Arkadiusz Mularczyk (41 l.), przewodniczący klubu Solidarna Polska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki