Tadeusz Płużański: Senyszyn pod sąd

2015-03-07 3:00

Za nami Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Obchodzony tłumnie w całym kraju, przede wszystkim przez ludzi młodych. Bo dla polskiej młodzieży Żołnierze Wyklęci - Niezłomni są godni najwyższego szacunku i naśladowania. Bo młodzi chcą być jak Niezłomni.

1 marca wywieszaliśmy biało-czerwone flagi. Biegaliśmy "Tropem Wilczym". Uczestniczyliśmy w rowerowej "Masie Krytycznej". A także licznych wystawach, koncertach, konferencjach i wykładach. Państwowe święto było obchodzone przede wszystkim oddolnie.

1 marca mogliśmy dodatkowo cieszyć się z identyfikacji jednej z Niezłomnych - Danuty Siedzikówny. "Inka" to kwintesencja niezłomności - nigdy się nie poddała, mimo tortur nie zgodziła się na współpracę z bezpieką i wydanie dowódcy - Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Jej niezłomność streszcza się w słowach: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Przed nami - planowany na 28 marca br. - pogrzeb ostatniego Żołnierza Niezłomnego - Józefa Franczaka "Lalka". Syn Marek po ponad pół wieku dochowa do tułowia ojca jego odnalezioną właśnie czaszkę. W 1963 r. komuniści zamordowali "Lalka" i odcięli mu głowę, aby stała się źródłem medycznych eksperymentów.

Ale z drugiej strony mamy film "Ida", który zakłamuje historię Polski, i "polskie obozy koncentracyjne", które nie mogą liczyć na jednoznaczną kontrę polskich sądów. W tę drugą narrację wpisuje się Janusz Palikot, który w wywiadzie dla WP.pl stwierdził, że w przypadku zagrożenia nie będzie walczył o Polskę i nie pozwoli na to swoim synom: "Lepiej się poddać, niż prowadzić wojnę". To w sumie nic oryginalnego. Wielu polityków III RP poddałoby swój kraj bez walki. Przypomnę tylko inaugurującą rządy wypowiedź pani premier Kopacz o barykadowaniu się w domu.

Zobacz też: Tomasz Walczak: I pokój na świecie. Tomasz Walczak: I pokój na świecie

Nie ma w tym nic z etosu elity II RP, z niezłomności przedwojennych polityków i żołnierzy AK, NSZ czy WiN. Jakże brakuje nam polskiej elity wymordowanej przez obu okupantów - brunatnego i czerwonego. Dziś następcy tych drugich brzmią, jak w stalinizmie. Tak jak Joanna Senyszyn, która Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych - państwowe święto - uczciła stwierdzeniem, że "Ci żołnierze Wyklęci" zabijali radzieckich żołnierzy, ale też "30 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci. Gwałcili je, mordowali, rabowali - mówiła na antenie TVN 24. - Trzeba również czcić pamięć ofiar Żołnierzy Wyklętych, których wcale nie było tak mało". Senyszyn nawiązała w ten sposób do wypowiedzi (lapsusu?) prezydenta Komorowskiego.

Za taką wypowiedź pani Senyszyn zostanie pozwana do sądu. Za szkalowanie narodu polskiego i jego bohaterów. Bo ona może wychwalać Jaruzelskiego, Baumana czy Bieruta, ale my mamy swoich idoli: Witolda Pileckiego, Emila Fieldorfa czy Łukasza Cieplińskiego. Ich honoru i czci będziemy przed komunistami bronić.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail