Warszawa, Praga-Południe: Urzędnicy piją herbatkę, a inwestycje stoją

2010-04-09 3:00

To była pokazówka w najlepszym stylu. Prezydent stolicy w towarzystwie urzędników z Pragi-Południe wizytowała tereny nowych dzielnicowych inwestycji. Zaczęło się od herbatki i zachwytów. O tym, że dzielnica nie potrafi wydać przyznanych jej pieniędzy, nikt nie wspomniał.

Tak naprawdę nie wiadomo, co sprowadziło Hannę Gronkiewicz-Waltz (58 l.) akurat na Pragę-Południe. Wybory? Sentyment do dzielnicy, w której mieszkała przez 17 lat? Raczej nie rzeczywiste sukcesy, bo prawda jest taka, że władze Pragi-Południe wydatkami na inwestycje nie mogą się specjalnie pochwalić.

Wykonanie budżetu inwestycyjnego w 2009 roku sięgnęło ledwie 57 proc., podczas gdy inne dzielnice mają przynajmniej 90 procent. Zdaniem pani prezydent, liczby nie są do końca miarodajne. - Trzeba patrzeć na wydatki w perspektywie dwóch lat - tłumaczyła nam Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Patrz też: Wawer: Urzędnicy kazali im mieszkać w ruinie

Niestety, w przypadku kilku inwestycji po prostu nie ma na co patrzeć. Na przebudowę ul. Murmańskiej, Tarnowieckiej i Czapelskiej czy rewitalizację pl. Szembeka nie wydano ani złotówki. Na przeszkodzie stanęły ponoć problemy z wykupem gruntów i kolizje z innymi inwestycjami. - Pieniądze nie przepadły, zostały przesunięte na ten rok - zapewnia wiceburmistrz dzielnicy Marek Karpowicz (52 l.). - Rok 2009 i tak jest historyczny, bo realizowaliśmy aż 40 inwestycji - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki