Rybnik. Dramat górnika! Pan Dawid od miesiąca jest zamknięty w kwarantannie!

2020-05-28 10:04

O panu Dawidzie, który jest górnikiem, pisaliśmy już 15 maja. Przebywał wówczas od ponad dwóch tygodni na kwarantannie. Czekał na wynik pierwszego testu. Minęły niemal dwa tygodnie i sytuacja dalej jest bez zmian - mężczyzna wciąż jest w izolacji.

Pan Dawid Wicha złożył skargę na działanie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rybniku i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach do rzecznika praw obywatelskich.

W piśmie czytamy - Moja i żony sytuacja wygląda następująco: Pracuję w KWK Jankowice, a żona w sklepie spożywczym. W dniu 27 kwietnia rybnicki sanepid poinformował mnie telefonicznie, że wraz z żoną od dnia 26 kwietnia jesteśmy objęci 14-dniową kwarantanną w związku z tym, że miałem kontakt z osobą zarażoną COVID-19 i mam oczekiwać w miejscu izolacji na pobór próbki. 2 maja pobrano próbkę. W ostatni dzień kwarantanny czyli 9 maja poinformowano mnie, że wynik wymazu zagubiono i przyjadą pobrać 2 próbkę. W związku z czym przedłużono mi kwarantannę o tydzień. 14 maja pobrano 2 próbkę. 15 maja Pani z sanepidu oświadczyła, że przedłużają nam kwarantannę o następny tydzień w oczekiwaniu na wynik 2 testu. W dniu 18 maja poinformowano mnie, że wynik 2 wymazu jest negatywny, ale procedury wymagają, aby pobrać jeszcze jedną próbkę, tym razem od mnie i żony. Jak obie próbki będą negatywne to będziemy zwolnieni z kwarantanny. Pani przeprosiła za zaistniałą sytuację i prosiła, żeby już nie dzwonić i pisać maili, aby nie obciążać ich, już i tak dramatyczną sytuację. Proszę się uzbroić w cierpliwość i wyrozumiałość. Do tygodnia przyjedzie wymazobus - pisze Pan Dawid.

W dalszej części dokumentu opisuje :

- Jakież było moje zdziwienie, jak w dniu 25 maja (bez pobrania 3 próbki) dzwoni sanepid i oznajmia, że ostatni wymaz był negatywny i w tym dniu kończy się nam kwarantanna. Weryfikując dane sanepidu oświadczyłem, iż nie było pobranej 3 próbki, a moja żona nie miała pobranej wcale i zostałem poinformowany, że takie są procedury. Pani grzecznie odpowiedziała, że jest w zastępstwie i jej zadaniem jest informować o końcu kwarantanny. Ale zanotowała moje uwagi.

Uznaliśmy z żoną, iż w związku z tym, że sanepid nas zwolnił z kwarantanny. Oboje czujemy się bardzo dobrze, a mój drugi wynik był negatywny wrócimy do "życia". Następnego dnia rano przyjeżdża policja sprawdzić czy przebywamy w miejscu zamieszkania. Ja im odpowiadam, że wczoraj nam się skończyła kwarantanna, a oni że mamy do 7 czerwca.

W wojewódzkim sanepidzie telefonicznie nie umieją udzielić żadnych informacji, bo nie mają dostępu do danych rybnickiego powiatu. Do rybnickiego dodzwonienie się graniczy z cudem, a i tak nie ma żadnych gwarancji na pozytywne rozwiązanie problemu. Na składane pisma przez portal ePUAP i tradycyjny mail nikt nie raczy odpowiedzieć.

Uzbroiliśmy się w wyrozumiałość, cierpliwość i wytrwałość, ale z naszego punktu widzenia wygląda to tak, iż jesteśmy zdrowymi osobami (brak pozytywnego wyniku) w 32 dniu kwarantanny. Ze względu na chaos, brak informacji, a wręcz dezinformację obawiamy się, że nasza kwarantanna przedłuży się w nieskończoność w oczekiwaniu na pobranie trzeciego wymazu.

Uważamy, iż zostały pogwałcone Nasze konstytucyjne prawa do godności osobistej, prawo do ochrony życia i zdrowia, a przede wszystkim prawo dostępu do informacji.

Proszę o pomoc, gdyż realnie się obawiamy, iż utkwimy na zawsze w prewencyjnym "areszcie domowym". - kończy górnik.

Górnik ze Śląska szczerze o sytuacji w kopalniach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki