Elektryczna ciężarówka Tesli już w sprzedaży – znamy cenę!

2017-12-08 20:05

Pierwsza w historii elektryczna ciężarówka ze znaczkiem Tesli, właśnie ujawniła swoją cenę. Komu elektryczny ciągnik siodłowy?  

Model Semi, bo tak nazywa się największa Tesla, na jednym ładowaniu może przejechać dystans do 480 kilometrów. To już całkiem pokaźna odległość, jak na auto ciężarowe. Amerykańskie firmy, takie jak Walmart, J. B. Hurt czy Meijer, zamówiły już elektryczne ciężarówki produkowane przez firmę Elona Muska.

Bazowa Tesla Semi ma kosztować około 150 tys. dolarów. Marka przewiduje dwie dodatkowe konfiguracje tego modelu, w tym taki o zwiększonym zasięgu. Taka elektryczna ciężarówka na pełnym naładowaniu przejedzie aż 800 kilometrów! Koszt takiego wozu to około 180 tys. dolarów. Drugi wariant to wersja limitowana, której cena ma przekroczyć 200 tys. dolarów.

Zobacz co potrafi: Elektryczna ciężarówka od Elona Muska

Pierwotne założenia dotyczące cennika Tesli Semi mówiły o około 100 tys. dolarów. Jednak było to jedynie sprytne zagranie marketingowe, bo firma założyła, że akumulatory będą sprzedawane oddzielnie.

Ile taniej?

Elon Musk, prezes Tesli twierdzi, że elektryczna ciężarówka zrewolucjonizuje transport dalekobieżny i z czasem wyprze tabor spalinowy. Koszty zakupu takiej ciężarówki nie są małe, ale generują późniejsze oszczędności. Początkowo może się wydawać, że różnica wcale nie jest duża. Szacowany koszt przejechania jednego kilometra elektryczną ciężarówką to 1,26 dolara. Taki sam dystans pokonany pojazdem z konwencjonalnym napędem, kosztuje 1,51 dolara. Zatem różnica wynosi raptem 25 centów. Przy obecnym kursie dolara (3,57 zł), na kilometrze zaoszczędzilibyśmy 90 groszy. Przy trasie rzędu 500 kilometrów dziennie, oszczędność wyniosłaby już 450 zł w skali jednego dnia. Przyjmując 20 dni roboczych w miesiącu, zyski przybierają już bardziej obiecujące wartości oscylujące wokół 9 tys. zł.

Gdzie jest haczyk?

Niestety nie możemy tak po prostu pójść sobie do salonu Tesli z zamiarem kupienia modelu Semi mówiąc "poproszę ten czerwony". Potencjalny klient najpierw musi wpłacić około 20 tys. dolarów depozytu. A za limitowaną wersję trzeba wręcz zapłacić z góry. Amerykański producent w ten sposób próbuje chronić się przed problemami finansowymi, o których jest dość głośno od kilku miesięcy. Niestety sprzedaż najpopularniejszej marki samochodów elektrycznych gwałtownie spadła, a Model 3 zamiast przywrócić marce obiecujące statystyki, przeszedł po rynku bez echa. Z raportu firmy Bloomberg wynika, że w ciągu ostatniego roku Tesla wydawała około 480 tys. dolarów. Na godzinę! Faktycznie przy takich wydatkach trudno mówić o oszczędnościach i stabilizacji finansowej. Marka zapewnia jednak, że wbrew plotkom o finansowych problemach, ma środki na dalszą działalność i odważnie wprowadza elektryczną ciężarówkę.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki