- W Kornowacu pod Raciborzem doszło do zabójstwa. 29-letni Łukasz I. jest podejrzany o zamordowanie nożem swojej żony, 29-letniej Moniki I.
- Mężczyzna nie uciekał z miejsca zbrodni i został zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzut zabójstwa, do którego się przyznał.
- Według prokuratury motywem zbrodni były nieporozumienia małżeńskie. Para, która miała dwójkę dzieci, na zewnątrz sprawiała wrażenie szczęśliwej i zgodnej.
- Podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Monika zginęła z ręki męża. Wydawało się, że są wzorowym małżeństwem
Monika I. (+29 l.) z mężem Łukaszem I. (29 l.) mieszkali w Kornowacu pod Raciborzem (woj. śląskie). Na pozór wiedli szczęśliwe życie - ona była lekarzem stomatologii, on górnikiem. Mieli dwójkę dzieci, które razem wychowywali. W domku przy Starowiejskiej nigdy nie wybuchały awantury, żaden sąsiad nigdy też nie widział, by interweniowała tam policja. Tymczasem ta oaza spokoju i rodzinnego ciepła w ubiegłą sobotę pękła jak mydlana bańka.
Krótko po godz. 8.30 na numer alarmowy zadzwonił ktoś z rodziny Moniki I. Poprosił o jak najszybsze przyjechanie na miejsce. W emocjach krzyczał do słuchawki, z doszło do morderstwa. Na miejscu najprędzej zjawił się dzielnicowy. Zobaczył straszny widok - Monika leżała w domu w kałuży krwi. Miała liczne rany. Obok leżał zakrwawiony nóż. - To dzielnicowy zaczął akcję ratunkową wobec kobiety, niedługo potem na miejscu zjawili się ratownicy medyczni. Przejęli akcję od policjantów - mówi mł. asp. Joanna Wiśniewska z policji w Raciborzu.
Polecany artykuł:
Po zbrodni nawet nie uciekał
Wysiłki załogi ambulansu były daremne - Monika I. miała tak liczne obrażenia, że zmarła na miejscu. W domu nie było nikogo oprócz Łukasza I., jej męża. Mężczyzna nie uciekał. Czekał spokojnie aż na jego rękach zatrzasną się policyjne kajdanki. Nie krył, że to on stoi za tą makabryczną rozprawą z małżonką.
Trafił na komendę, a potem przed oblicze prokuratora. - Został mu przedstawiony zarzut zabójstwa. Podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, ale ze względu na dobro śledztwa, na tym etapie nie będziemy ujawniać ich treści - mówi prok. Agnieszka Bukowska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, która nadzoruje śledztwo. - Motyw zbrodni będzie weryfikowany w trakcie śledztwa. Na tym etapie mogę jedynie powiedzieć, że źródłem tego zdarzenia były nieporozumienia małżeńskie - dodaje na koniec pani prokurator.
Łukaszowi I. grozi dożywotnie więzienie. Ofiara ma być pochowana jutro na cmentarzu parafialnym w Pogrzebieniu.