A jednak piątka

rem

2008-07-23 17:21

Nieśmiertelna czterocylindrowa V-ka Hondy już w przyszłym roku odejdzie do lamusa. Zastąpi ją pięciocylindrowy potwór rodem z MotoGP.

Najnowsze z działu

Ten samochód kupicie od ręki. Suzuki Vitara - uniwersalna hybryda dla każdego

Materiał sponsorowany

Sprawdzamy wyposażenie Corolli

Toyota Corolla Cross już w Polsce. Czy powtórzy sukces lidera polskiego rynku?

Nie jest tanio

Nissan X-Trail już w sprzedaży. Cennik modelu, ile kosztuje hybryda?

Zgnieciona jak puszka

Z kabiny zostały strzępy. Laweta czołowo zderzyła się z autokarem

Ucieczka, pościg i zatrzymanie

Policjanci odzyskali kampera. Kierowca uciekał przez mokradła

Podobno decyzja już zapadła. Ostatnie Hondy VFR z klasyczną widlastą czwórką zjadą z taśmy pod koniec tego roku. Ich miejsce w gamie modelowej zastąpi kolejna generacja sportowego turystyka.

Niezmieniona zostanie tylko nazwa – VFR. Reszta to podobno kompletna rewolucja. Zupełnie nowa będzie rama, złożona z kilku elementów, a główną rolę nośną przejmie silnik. Prawdopodobnie zniknie też kultowy jednostronny wahacz, a przednie klasyczne zawieszenie w końcu zastąpi konstrukcja upside-down.

Największą niespodzianką jest jednak jednostka napędowa, która urośnie do 1000 cm3 i otrzyma dodatkowy cylinder. Oznacza to, że nowy silnik pochodzi w prostej linii od motocykla klasy MotoGP – Hondy RC211V.

Honda zarzeka się, że nowy VFR pozostanie motocyklem turystycznym. Jeśli jednak popatrzymy na osiągi silnika, który w wyścigowej wersji miał ponad 250 koni możemy sądzić, że VFR dołączy do klasy superszybkich autostradowych ścigaczy.