Historia tego Volkswagena Golfa jest całkiem ciekawa. Ma on 40 lat i 1188 km przebiegu. Jego pierwsza rejestracja miała miejsce w 1999 roku, a dziś jest wystawiony na aukcji. Ale jak do tego doszło?
Sprawdź: Mercedes został skradziony i stał bez ruchu przez 27 lat. Teraz jest na sprzedaż
Zielony Golf z zielonym wnętrzem trafił na bardzo specyficznego właściciela. Złożony w niemieckiej fabryce Golfik pomknął transportem do Wielkiej Brytanii, gdzie kupił go właściciel innego Golfa. Mężczyzna miał już w garażu białego, kompaktowego Volkswagena, ale stwierdził że druga sztuka nie zaszkodzi, na wypadek gdyby jego obecny wóz zawiódł, czy zwyczajnie się zużył.
i
Ta chwila nigdy nie nadeszła
Klient nie docenił jednak trwałości konstrukcji i podzespołów, które za nic nie chciały się poddać. Biały Golf nabijał więc kilometry jeżdżąc po wyspiarskich drogach, a zielony GLD niezmiennie stał sobie w garażu, za wyjątkiem jednej wycieczki do mechanika. I tak do roku 1999, gdy właściciel postanowił zabrać go w drugą podróż - do wydziału komunikacji. Zielony Golf doczekał się pierwszej rejestracji 19 lat po tym, jak opuścił fabrykę. Tuż po pierwszej rejestracji, Golf poszedł w dobre ręce - do kolekcjonera, który podobnie jak pierwszy właściciel, nie jeździł Volkswagenem zbyt dużo.
Volkswagen trafi na listopadową aukcję w SilverstoneAuctions. Ile może być wart?
Wartość takiego egzemplarza jest trudna do określenia. Z jednej strony jest to prawdziwy ewenement, a symboliczny przebieg i idealny stan zachowania może być sporo wart. Z drugiej strony, mamy do czynienia ze zwyczajnym Golfem, których z fabryki wyjechało aż 6 780 050. Ktokolwiek wylicytuje tego białego (a raczej zielonego) kruka, z pewnością podejmie decyzję sercem, a nie rozumem.